Do wypadku doszło nie podczas wydobycia węgla, ale podczas robót przygotowawczych - drążenia chodnika. Służy do tego właśnie kombajn chodnikowy, którego element pochwycił sztygara. Prowadzone postępowanie ma wyjaśnić, dlaczego pracownik znalazł się w nieodpowiednim miejscu podczas ruchu maszyny.
Poprzedni śmiertelny wypadek w polskim górnictwie miał miejsce tydzień temu w kopalni rud cynku i ołowiu, należącej do Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław w Bukownie k. Olkusza. Zginął wówczas 42-letni górnik strzałowy. Wcześniej, 8 stycznia, jednego dnia w trzech niezależnych wypadkach zginęło trzech górników: dwóch w kopalni Pniówek w Pawłowicach, jeden w zakładzie przeróbczym katowickiej kopalni Wieczorek. Po tej serii wypadków WUG uruchomił specjalny numer telefonu, pod którym górnicy mogą anonimowo zgłaszać przypadki naruszania zasad bezpieczeństwa w kopalniach. Oprócz numeru 32 736 19 47 działa także adres e-mail: [email protected], gdzie również można zgłaszać nieprawidłowości dotyczące bezpieczeństwa.
W ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęły 24 osoby. Rok wcześniej śmiertelnych ofiar górniczej pracy było 38. W 2010 r. w górnictwie kopalin podstawowych (głównie kopalnie węgla kamiennego, rud miedzi, cynku i ołowiu, kopalnie odkrywkowe oraz otworowe - nafty i gazu) doszło do 3342 wypadków.
zew, PAP