"Dajemy sobie narzucić agresywne formy uprawiania polityki"

"Dajemy sobie narzucić agresywne formy uprawiania polityki"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Piechociński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Najsłabszym punktem rządu jest to, że dajemy sobie narzucić agresywne formy uprawiania polityki - mówił w Polskim Radiu Janusz Piechociński z PSL. - Czas na weryfikację wielkich nadziei i programów - dodał.
Piechociński uważa, że dyskusja o katastrofie smoleńskiej przypominać zaczyna sytuację z krzyżem sprzed Pałacu Prezydenckiego. - Idziemy prostą ścieżką do powtórzenia tamtych emocji, tylko jeszcze bardziej nasączonych nienawiścią, interesami politycznymi - ocenił poseł PSL. Według niego, "w polskiej polityce zauważyć można zbyt dużo aberracji i brak partnerstwa". - To też brak przestrzeni do podejmowania optymalnych decyzji, co stale skutkuje decyzjami gorszymi niż możliwe do podjęcia - dodał.

Piechociński stwierdził również, że nie dziwią go wewnętrzne tarcia w Platformie Obywatelskiej, bo miniony rok był dla polskiej polityki bardzo trudnym czasem. - Platforma, po 10 latach istnienia, jest jeszcze przed pójściem przez drogę czyśćca, czyli weryfikowania swoich wielkich nadziei i programów - powiedział.

Poseł PSL stwierdził również, że nie ma mowy, by koalicja PO-PSL rozpadł się przed końcem kadencji. Dodał, że spodziewa się dymisji w rządzie po publikacji raportu polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, ale jak zapewnił, nie widzi potrzeby by premier miał ustąpić ze stanowiska. - Skala wyzwań wymaga i odpowiedzialności nakazuje nie tylko trwanie, ale i maksymalnie dobre współdziałanie - podsumował Piechociński zaznaczając, że Polskę czeka bardzo ważny etap, jakim będzie prezydencja w Unii Europejskiej.

ps, Polskie Radio