- Nie ma tam pytań, czy jesteś za taką ustawą, czy za taką. Zresztą ankieta dotyczy nie tylko in vitro. Bioetyka stawia różne pytania - chcemy, żeby koledzy odpowiedzieli na pytania dotyczące różnych problemów - m.in. klonowania, czy badań genetycznych. To jest dosyć szeroka ankieta - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
"To są kwestie sumienia"
Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski powiedział, że za pomocą ankiety PO chce podjąć próbę wypracowania stanowiska w sprawie in vitro, które byłoby do zaakceptowania dla jak największej liczby parlamentarzystów Platformy. - Jeśli poddamy pod głosowanie dwa nasze projekty klubowe, jeden musiałby przepaść i to częściowo naszymi głosami. Nie będziemy oczywiście wprowadzali dyscypliny w głosowaniu, to są kwestie sumienia. Ale chcemy wiedzieć, co myślą nasi posłowie i senatorowie - podkreślił Dzikowski.
Jarosław Gowin powiedział, że nie brał udziału w pracach nad ankietą, ale będzie ona z nim konsultowana. - Na pewno będę konsultował jej treść. Podzieliliśmy się pracą w ten sposób, że pani poseł przygotowuje projekt ankiety, który potem ja będę jakoś opiniował - poinformował polityk PO. Podkreślił, że projekty ustawy w sprawie in vitro - zarówno jego własny, jak i autorstwa Kidawy-Błońskiej - regulują szeroki zakres spraw bioetycznych. - Mowa jest tam nie tylko o in vitro, ale też o kwestiach związanych z badaniami na pacjentach, o tzw. testamencie życia - wyliczał.
Wspólne stanowisko? Gowin sceptyczny
Polityk PO sceptycznie odniósł się do możliwości uzgodnienia ogólnoklubowego stanowiska w tych sprawach. - Mnie się to wydaje mało prawdopodobne, żeby udało się wypracować wspólne stanowisko, ale nie chcę niczego przesądzać. Najpierw chcemy zobaczyć jak posłowie Platformy patrzą na te zagadnienia - powiedział. Ankieta ma zostać przeprowadzona wśród parlamentarzystów PO w lutym. - Nie ma powodów do odkładania - podkreślił Gowin.
Różnica między dwoma zgłoszonymi przez posłów PO projektami dotyczącymi in vitro polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać maksymalnie dwa zarodki, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie embrionów. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla par, które nie są w związku małżeńskim - pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza możliwość in vitro tylko do małżeństw.
Poseł PO nie wykluczał, że mógłby zgodzić się na zwiększenie liczby zarodków do trzech. Widzi też pole do rozmowy w kwestii in vitro dla par heteroseksualnych, które przeszłyby terapię mającą na celu leczenie niepłodności. Podkreśla natomiast, że na pewno nie zgodzi się na zamrażanie zarodków.
Poparcie dla propozycji Kidawy-Błońskiej wyrażała minister zdrowia Ewa Kopacz. Także premier Donald Tusk ocenił, że ten projekt da najlepsze efekty.
zew, PAP