Platforma w swoich działaniach została całkowicie osamotniona. To jest trudna sytuacja, ale my z takich trudnych sytuacji wychodziliśmy. Czasami trzeba robić coś, wiedząc, że nie zyska to popularności - tak o odnotowanym przez sondaże spadku poparcia dla PO mówi Małgorzata Kidawa-Błońska.
Według sondażu TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej" Platforma zanotowała rekordowy, 16-procentowy spadek poparcia. Inne sondaże również wskazują na stratę kilku punktów procentowych. Kidawa-Błońska przyznaje, że jest zmartwiona tendencją spadkową notowań jej partii, ale nie dziwi się jej "kiedy popatrzy na to co się działo w ostatnich tygodniach". - Kiedy podejmuje się odpowiedzialność i zaczyna się rządzić, to nie zawsze podejmuje się takie decyzje, które zadowalają nasz elektorat. Czasami w tak trudnej sytuacji jak teraz trzeba podejmować decyzje, które są konieczne, żebyśmy mogli spokojnie przejść przez najbliższy czas, żeby Polaków jak najmniej dotknęły zmiany zachodzące na świecie i ten kryzys, który my szczęśliwie przechodzimy naprawdę spokojnie - wyjaśnia posłanka PO.
Pytana o budzącą kontrowersję reformę systemu emerytalnego, Kidawa-Błońska zwraca uwagę, że tak naprawdę mamy do czynienia z korektą. - Otwarte fundusze miały być oparte na trzech filarach, a tak naprawdę mamy dwa filary. Trzeciego nie ma, bo jeżeli mówimy, że w tych dobrowolnych, w III filarze jest ok. 800 tysięcy Polaków, to to jest bardzo mało jak na tak duży kraj - ubolewa posłanka. - Trzeba jeszcze Polaków do tego przekonać, stworzyć im takie warunki, żeby chcieli na to oszczędzać. Tutaj OFE nie jest zagrożone. Tak naprawdę dla osób, które odkładają pieniądze na emerytury, nic się nie zmienia, ale dla państwa polskiego, dla sposobu zapisywania długu publicznego, który jest niezwykle ważny, ma to ogromne znaczenie - mówi o planowanych przez rząd zmianach w systemie emerytalnym posłanka Platformy.
Polskie Radio, arb
Pytana o budzącą kontrowersję reformę systemu emerytalnego, Kidawa-Błońska zwraca uwagę, że tak naprawdę mamy do czynienia z korektą. - Otwarte fundusze miały być oparte na trzech filarach, a tak naprawdę mamy dwa filary. Trzeciego nie ma, bo jeżeli mówimy, że w tych dobrowolnych, w III filarze jest ok. 800 tysięcy Polaków, to to jest bardzo mało jak na tak duży kraj - ubolewa posłanka. - Trzeba jeszcze Polaków do tego przekonać, stworzyć im takie warunki, żeby chcieli na to oszczędzać. Tutaj OFE nie jest zagrożone. Tak naprawdę dla osób, które odkładają pieniądze na emerytury, nic się nie zmienia, ale dla państwa polskiego, dla sposobu zapisywania długu publicznego, który jest niezwykle ważny, ma to ogromne znaczenie - mówi o planowanych przez rząd zmianach w systemie emerytalnym posłanka Platformy.
Polskie Radio, arb