Waldemar S., były główny księgowy LPR, swego czasu bliski współpracownik Romana Giertycha, jest podejrzewany o wyprowadzenie w latach 2004-2005 2 milionów złotych z konta komitetu wyborczego partii na podstawie fikcyjnych umów cywilnoprawnych - ujawniła "Rzeczpospolita". Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska potwierdziła, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie.
Na podstawie kilku tysięcy faktur i innych dokumentów finansowych, a także po przesłuchaniu kilkuset świadków prokuratura postawiła Waldemarowi S. dwa zarzuty popełnienia przestępstwa polegającego na fałszowaniu dokumentów. Prokuratura nie chce udzielać informacji o stanie śledztwa, tłumacząc to m.in. koniecznością zebrania kolejnych materiałów dowodowych. – Przedmiotem postępowania jest też wątek dotyczący wyprowadzenia przez osoby związane z LPR środków finansowych z funduszy PE, a przekazywanych do Polski na cele edukacyjne – mówi jedynie prokurator Lewandowska.
Byli politycy LPR nie są zaskoczeni tymi doniesieniami. - W gronie europosłów LPR mówiło się o wątpliwościach co do sposobu wydawania klubowych środków, dziwnych rachunkach za alkohol czy tzw. Akademię Orła – przyznaje Witold Tomczak, były europoseł Ligi. Potwierdza to Bogdan Kowalski, kiedyś polityk LPR - dziś w PiS. - Dochodziło do mnie dużo informacji, że coś jest nie tak – wspomina. – Złożyłem zeznania, ale nie chcę o tym rozmawiać – ucina temat były europoseł LPR Sylwester Chruszcz.
"Rzeczpospolita", arb