Witek wyjaśniła, że wnioski, które wpłynęły z klubów PO i PiS "dotyczyły jednej kwestii - Smoleńska". - Każdy z nas ma swoją wrażliwość. Rozumiemy emocje, jakie sprawa smoleńska wywołuje i będzie takie emocje wywoływała jeszcze długo - podkreśliła. Dodała, że w jej ocenie, debata, która odbyła się w Sejmie pod koniec stycznia, "nie służyła temu, aby emocje trzymać na wodzy". - I jedna i druga strona czuła się sprowokowana i że ma prawo powiedzieć co myśli mocniejszym językiem - dodała szefowa komisji. Posłanka zaznaczyła, że nie można też opozycji "zamykać ust i nie pozwalać powiedzieć tego, co odczuwa i co myśli".
Dlatego właśnie komisja zdecydowała, że ani wnioski PO, ani PiS nie będą rozpatrywane. - Ta sprawa nie powinna stanąć na normalnym posiedzeniu komisji i być analizowana jak wszystkie inne - wyjaśniła szefowa komisji. Posłanka PiS zapowiedziała jednocześnie, że komisja będzie pracować nad apelem, który "zwróci uwagę wszystkim parlamentarzystom, by starali się zapanować nad emocjami i starali się posługiwać językiem faktów a nie insynuacji". Dodała, że komisja chce na ten temat porozmawiać też z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną.
- Warto by było się pochylić nad tym, czy wnioski były zasadne a nie w ten sposób odrzucić - tak do decyzji Komisji Etyki odniósł się szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Natomiast zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana "w tej sytuacji to rozważna decyzja". - Komisja potraktowała wszystkie wnioski tak samo, uznając, że Sejm jest miejscem, w którym mogą paść czasem różne słowa - zwrócił uwagę Hofman.PAP, arb