Premier Donald Tusk będzie pierwszą osobą, która otrzyma polski raport w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej i to on zdecyduje, czy go upublicznić - zapowiedział szef MSWiA Jerzy Miller. Miller mówił, że nie dotarł do niego jeszcze list 34 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które chcą poznać treść raportu przed jego upublicznieniem. Rodziny tłumaczą, że nie chcą dowiadywać się o ustaleniach polskiej komisji z mediów. - Z mediów wiem, że list jest podobno nadany. Nie będę go komentował, dopóki nie przeczytam, bo nie chciałbym urazić nadawców - mówił Miller.
- W pierwszej kolejności raport otrzymuje premier. Czy będzie upubliczniony i w jakim zakresie decyduje premier - zapowiedział minister. Szef MSWiA nie podał, kiedy raport będzie gotowy . - Komisja pracuje i jest to praca tak intensywna, jak tylko jest to możliwe. Staramy się jak najszybciej wszystkie dokumenty uporządkować i sformułować ostateczny raport - zapewnił.
Badania czarnych skrzynek z rozbitego 10 kwietnia pod Smoleńskiem samolotu zakończyła już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji jeszcze nie zakończyło pracy - zastrzegł Miller. - Zapis jest mocno technicznie niedoskonały, a związku z tym postaramy się odczytać jak najwięcej, co niekoniecznie oznacza odczytanie wszystkiego - dodał. Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych analizuje zapisy czarnych skrzynek na zlecenie Prokuratury Generalnej.
Według Millera nie można wykluczyć, że nawet jeśli raport powstanie będzie on później uzupełniany. Minister przywołał przykład USA, gdzie badanie przyczyn wypadku lotniczego nie kończy się w zasadzie nigdy, raport jest sporządzany, ale jeśli można zrobić coś później wraca się do badania wypadku i uzupełnia raport. - Myślę, że również w tym przypadku nie należy wykluczać takiej procedury - powiedział szef MSWiA.PAP, arb