Marek Migalski na swoim blogu komentując fakt, iż Mirosław Drzewiecki ma wystartować z listy PO zastanawia się czy politycy Platformy Obywatelskiej zwariowali. "Czy oni naprawdę nie widzą, że popełniają polityczne samobójstwo? Zbycho też będzie lokomotywą Platformy? A senatorowie Piesiewicz, Misiak i Ludwiczuk? Też będą mieli zaszczyt reprezentować tę partię miłości, standardów i etosu?" - pyta retorycznie Migalski.
Zdaniem Migalskiego posunięcia personalne Platformy wyglądają jak "prosta ścieżka w dół". Eurodeputowany PJN zastanawia się co się stało, że Platforma zaczęła popełniać błędy. "Platforma pęka wewnętrzne, popełnia błąd za błędem" - podkreśla polityk. I dochodzi do wniosku, że premier potrafił wygrywać gdy "szła mu gra, sędzia był przekupiony, trybuny przychylne, a piłka specjalnie podrasowana na ich potrzeby". "Ale w ostatnich minutach drugiej połowy wyraźnie zabrakło ekipie Tuska tchu" - dodaje Migalski.
Migalski decyzję o umieszczeniu Mirosława Drzewieckiego na liście wyborczej nazywa "samobójem". "Człowiek o takiej kartotece, który w dodatku nazywał Polskę dzikim krajem, dostaje gwarancje gry w drużynie premiera. Kto by chciał kibicować takiej kamandzie? Tylko najwierniejsi fani" - zauważa z przekąsem.
"Platforma Obywatelska rozsypuje się i rehabilitacja Mira jest tego przejawem. Tego naprawdę nie da się już zatrzymać. Wiosna nasza!" - podsumowuje eurodeputowany PJN.
arb