Senat, zgodnie z wolą SLD, opowiedział się za wiosennym terminem wyborów samorządowych. Poprawka sejmowej ustawy nt. przeliczania głosów na mandaty preferuje duże ugrupowania.
Za poprawką do tzw. ustaw samorządowych, wprowadzającą wiosenny termin wyborów samorządowych, zagłosowało 66 senatorów, przeciw było - 19, a 1 się wstrzymał. Zgodnie z nią wybory samorządowe będą odbywały się w trzecią niedzielę czerwca, tegoroczne zaś miałyby się odbyć 16 czerwca.
Przyjęta została także poprawka, wprowadzająca przy przeliczaniu głosów na mandaty w wyborach samorządowych metodę d'Hondta, korzystną dla dużych ugrupowań, zamiast sprzyjającej małym i średnim ugrupowaniom metody St. Lague'a.
Za jej przyjęciem opowiedziało się 69 senatorów, przeciw było 17, a 1 się wstrzymał.
Senator Bloku Senat 2001 Mieczysław Janowski uważa, że "zostały złamane zasady konstytucyjne", a ci, którzy przeforsowali tę nowelizację, powinni liczyć się ze złożeniem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Poseł Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego - Ruchu Nowej Polski Ireneusz Niewiarowski zapowiedział nawet, że jeżeli Sejm zaakceptuje przyjęty przez Senat wiosenny termin wyborów samorządowych, jego ugrupowanie zaskarży decyzję do Trybunału Konstytucyjnego. "Bardzo wielu znawców uważa, że Senat nie ma prawa wprowadzać tam zmian, gdzie nie wprowadził ich Sejm. Data wyborów w Sejmie została określona na jesień, czyli tak jest w ustawie. To jest jeden powód do zaskarżenia. Drugi - to jest skrócenie kadencji. Jest to zły obyczaj i niewłaściwe działanie, podważanie umowy społecznej, gdzie radni kandydują na czteroletnią kadencję".
Zaskarżenie ustawy zapowiada także klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość. Skrócenie kadencji organów samorządu terytorialnego narusza konstytucyjne zasady: zaufania do państwa prawa, stabilności i pewności prawa oraz równości podmiotów wobec prawa. "Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, kadencja radnych nie może być skracana bez zaistnienia szczególnie ważnych przyczyn społecznych. Nie mamy obecnie do czynienia z takimi ważnymi przyczynami" - argumentował poseł Przemysław Gosiewski z PiS.
Teraz nowelizacja wróci do Sejmu.
em, pap
Przyjęta została także poprawka, wprowadzająca przy przeliczaniu głosów na mandaty w wyborach samorządowych metodę d'Hondta, korzystną dla dużych ugrupowań, zamiast sprzyjającej małym i średnim ugrupowaniom metody St. Lague'a.
Za jej przyjęciem opowiedziało się 69 senatorów, przeciw było 17, a 1 się wstrzymał.
Senator Bloku Senat 2001 Mieczysław Janowski uważa, że "zostały złamane zasady konstytucyjne", a ci, którzy przeforsowali tę nowelizację, powinni liczyć się ze złożeniem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Poseł Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego - Ruchu Nowej Polski Ireneusz Niewiarowski zapowiedział nawet, że jeżeli Sejm zaakceptuje przyjęty przez Senat wiosenny termin wyborów samorządowych, jego ugrupowanie zaskarży decyzję do Trybunału Konstytucyjnego. "Bardzo wielu znawców uważa, że Senat nie ma prawa wprowadzać tam zmian, gdzie nie wprowadził ich Sejm. Data wyborów w Sejmie została określona na jesień, czyli tak jest w ustawie. To jest jeden powód do zaskarżenia. Drugi - to jest skrócenie kadencji. Jest to zły obyczaj i niewłaściwe działanie, podważanie umowy społecznej, gdzie radni kandydują na czteroletnią kadencję".
Zaskarżenie ustawy zapowiada także klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość. Skrócenie kadencji organów samorządu terytorialnego narusza konstytucyjne zasady: zaufania do państwa prawa, stabilności i pewności prawa oraz równości podmiotów wobec prawa. "Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, kadencja radnych nie może być skracana bez zaistnienia szczególnie ważnych przyczyn społecznych. Nie mamy obecnie do czynienia z takimi ważnymi przyczynami" - argumentował poseł Przemysław Gosiewski z PiS.
Teraz nowelizacja wróci do Sejmu.
em, pap