Raport polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej jest w sferze międzynarodowej aktem bezpodstawnym ponieważ jest pozbawiony podstawy prawnej - przekonuje w rozmowie z Polskim Radiem Mariusz Błaszczak. Szef klubu PiS tłumaczy, że po przyjęciu przez Polskę załącznika 13 do Konwencji Chicagowskiej jako podstawy prawnej do współpracy polsko-rosyjskiej przy ocenie przyczyn katastrofy, raport MAK przyjęty przez Rosjan jest dokumentem ostatecznym.
- Drugi problem polega na tym, że komisja ministra Millera nie ma dostępu do wszystkich materiałów, dokumentów, nie badała szczątków wraku samolotu, a przecież w tego rodzaju katastrofach i dla tego rodzaju komisji badanie szczątków samolotu powinno być czymś niezwykle ważnym - podkreśla Błaszczak. Szef klubu PiS przypomina, że polska komisja ma dostęp "jedynie do kopii zapisów czarnych skrzynek, a nie do oryginałów". - Wiemy, że polscy patomorfolodzy nie uczestniczyli w sekcji zwłok ofiar, a więc w związku z tym nie wiemy do końca, jak przebiegało badanie ofiar - dodaje. Podsumowując stwierdza, że powstający właśnie raport komisji Millera "może być podważany nie tylko przez polityków, ale także przez ekspertów".
Mówiąc o raporcie MAK Błaszczak podkreśla, że "przyczyny katastrofy wskazane w nim są kłamstwem". - To nie były przyczyny katastrofy, chociażby z tego powodu, że nie ma tam zapisu z rozmów w wieży kontroli lotów - punktuje.
Mówiąc o raporcie MAK Błaszczak podkreśla, że "przyczyny katastrofy wskazane w nim są kłamstwem". - To nie były przyczyny katastrofy, chociażby z tego powodu, że nie ma tam zapisu z rozmów w wieży kontroli lotów - punktuje.
Polskie Radio, arb