Z informacji uzyskanych w resortach wynika, że żaden z zaproszonych ministrów nie weźmie udziału w posiedzeniu komisji obrony. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował, że na posiedzenie przyjdzie wiceszef resortu Henryk Litwin. Także rzecznik MON Janusz Sejmej zapewnił, że resort wyśle przedstawiciela. Swojego reprezentanta na posiedzenie komisji wyśle również Prokuratura Generalna oraz BBN. Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak nie potrafiła potwierdzić obecności na komisji Jerzego Millera. Biuro prasowe ABW poinformowało, że szef Agencji nie otrzymał zaproszenia. - Jeżeli rzeczywiście ta informacja się potwierdzi i na dzisiejszym posiedzeniu nie będzie obecny żaden z ministrów, których zapraszaliśmy będzie to oznaczało, że rząd lekceważy polski parlament i zasady demokracji"- powiedział szef senackiej komisji obrony Maciej Klima.
Jak dodał, nie ma powodu, aby ministrowie unikali pytań senatorów, skoro byli skłonni uczestniczyć zarówno w posiedzeniach sejmowych komisji jak i Sejmu poświęconych informacji rządu ws. raportu MAK dotyczącego katastrofy smoleńskiej. - Takie podejście ministrów rządu Donalda Tuska pokazuje niezwykłą arogancję polityków PO oraz podejście i plany Platformy odnośnie funkcjonowania Senatu. Najłatwiej umniejszać rolę Senatu, aby potem mówić, że jest on niepotrzebny i że trzeba go zlikwidować - powiedział Klima. W jego ocenie, ostatnie posiedzenie Senatu, podczas którego zwiększony został skład senackiej komisji obrony o trzech senatorów PO pokazuje, że Platforma chce "za wszelką cenę" podporządkować sobie prace wysokiej izby. - Gdy senatorowie PO razem z marszałkiem Bogdanem Borusewiczem dowiedzieli się, że na komisji obrony przeszedł wniosek o informację rządu ws. katastrofy smoleńskiej od razu postanowili przejąć kontrolę nad pracami komisji i uzupełnili jej skład o trzech swoich senatorów. Obecnie mają już większość w tej komisji i zapewne skutecznie będą blokować tego typu inicjatywy - powiedział Klima.
Wiceszef senackiej komisji obrony Andrzej Owczarek z PO powiedział, że czwartkowe posiedzenie komisji ws. katastrofy smoleńskiej jest zdecydowanie przedwczesne i nie może dziwić fakt, że zaproszeni ministrowie z powodu wykonywanych obowiązków nie mogą w nim uczestniczyć. - Gdyby to posiedzenie odbyło się po zakończeniu prac przez komisję ministra Millera, to wtedy takie posiedzenie komisji byłoby oczywiste, a obecność tych wszystkich szefów resortów i służb byłaby obowiązkowa. Na tym etapie chodzi głównie o zgiełk medialny, czego dowodem jest tak duże zainteresowanie dziennikarzy dzisiejszym posiedzeniem komisji - powiedział Owczarek. - W żadnym wypadku nie można mówić o lekceważeniu przez rząd parlamentu. Ministrowie mają swoje ważne obowiązki, a tego typu zaproszenia powinno się przygotowywać przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem - zaznaczył senator PO.
pap, ps