Komentując oświadczenie ambasadora prezes Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak powiedział, że czeka na konkretne decyzje ze strony Rosji, które pomogą wyjaśnić zbrodnię katyńską. - Nauczyliśmy się, że wszystkie tego rodzaju informacje trzeba przyjmować ze sceptycyzmem i pewną ostrożnością. Niech wreszcie zrobią coś konkretnego, a nie tylko mówią. Polacy na to czekają ponad 70 lat - podkreślił. Zaznaczył, że mówienie o rehabilitacji polskich oficerów jest nieodpowiednie. - Nasi wojskowi nie byli sądzeni przez żaden sąd, dlatego jak tu mówić o rehabilitacji? Zostali straceni tylko dlatego, że byli Polakami. Złamano wówczas wszystkie prawa międzynarodowe. Niech przyznają się wreszcie do tej zbrodni, a nie podpierają się rehabilitacją - stwierdził Melak.
Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska uznała, że po deklaracji ambasadora należy poczekać na konkrety. - Deklaracje polityczne były już dawno składane. Dlatego nie sądzę, że to jakiś przełom w tej sprawie. Od kilku lat obserwujemy gesty ze strony Rosji, umożliwiające wyjaśnienie zbrodni - oceniła. - Należy ujawnić wszystkie dokumenty w sprawie zbrodni katyńskiej i wskazać winnych. Trudno jednak mówić o jakimś sądzeniu, ponieważ większość ludzi odpowiedzialnych za ten czyn już nie żyje. Wszystko to pozwoli uciąć jakiekolwiek spekulacje na temat odpowiedzialności - podkreśliła Sariusz-Skąpska.
W połowie grudnia zeszłego roku przekazano Polsce 50 tomów akt rosyjskiego śledztwa Głównej Prokuratury Wojskowej w sprawie zbrodni katyńskiej. W trakcie rosyjskiego śledztwa w sumie zgromadzono 183 tomy akt, z których 116 utajniono wraz z postanowieniem o umorzeniu postępowania. Spośród 116 tomów akt 36 opatrzono gryfem "tajne" lub "ściśle tajne", a 80 - "do użytku służbowego". Wśród utajnionych materiałów jest lista osób uznanych za winne popełnienia przestępstwa zbrodni na polskich oficerach.pap, ps