Zdaniem byłego premiera w ciężkich czasach wszędzie wkracza polityka, rządy i ministrowie zaczynają interweniować, ujawniają się napięcia pomiędzy krajami co do rozłożenia kosztów interwencji, zaczyna się dyskusja o warunkach rekapitalizacji instytucji finansowych. - Do dyskusji włączają się parlamenty i komisje nadzoru. Są publiczne przesłuchania i powstaje presja na nowe regulacje. A równocześnie jest ta gorączkowa próba znalezienia kapitału. Nawet kapitału państwowego z krajów o niekoniecznie najlepszej reputacji - powiedział. Zdaniem Bieleckiego przed polską gospodarką jest wiele wyzwań, ale w tej chwili najważniejsze jest poprawienie równowagi sektora finansów publicznych. Jako inne pilne działania wskazał zwiększenie konkurencyjności polskich firm, czy dokończenie prywatyzacji.
Z kolei do największych wyzwań w następnej dekadzie Bielecki zaliczył: przestawienie systemu i funkcjonowania edukacji oraz administracji, zmianę postaw w biznesie na bardziej kreatywne, umiejętność działania wspólnego. Pytany, dlaczego polska gospodarka nawet przy 4 proc. wzrostu gospodarczego nie jest w stanie zmniejszać ciężaru zadłużenia publicznego Bielecki wyjaśnił, że z z 8 proc. deficytu budżetowego równowartość 6 pkt. proc. PKB generuje sam system emerytalno-rentowy. - W tym transfery do OFE kosztują nas rocznie 36 mld złotych, czyli 2,4 punktu procentowego PKB. Pamiętajmy także o wydatkach związanych z projektami unijnymi. Zasada z nimi jest taka, że najpierw trzeba wyłożyć własne środki, a Unia zwraca dopiero po realizacji. A teraz mamy właśnie apogeum tych wydatków - powiedział.
W jego opinii bez zmiany dotyczącej OFE rząd może zapanowałby nad finansami publicznymi, ale problem polega na tym, że dzisiaj nie wiemy, jaka będzie jutro sytuacja na rynkach finansowych. - MFW, bądź co bądź strażnik wiarygodności finansowej w świecie, rekomendował nam schodzenie z poziomem długu publicznego o 1 pkt. proc. rocznie. Po wprowadzeniu reguły wydatkowej mamy nawet więcej. Dokładając zmiany w OFE schodzimy o kolejne 1,2 proc. rocznie - dodał. Odnosząc się do propozycji prof. Leszka Balcerowicza, który mówi o konieczności zmniejszenia innych wydatków, włączenie mundurówek do powszechnego systemu emerytalnego, zrównania wieku emerytalnego, zmniejszenia ulgi i zasiłków, Bielecki przyznał, że trzeba to zrobić. - Trzeba też wprowadzić rachunkowość dla gospodarstw w rolnictwie. Wszystko to są pozycje po kilkaset milionów złotych, a tu potrzeba miliardów. I rząd to robi, w swoim tempie, w dialogu społecznym, a nie metodą szokową, bo te czasy już minęły. Jestem przekonany, że przed wyborami będziemy mieli uporządkowaną kwestię emerytur służb mundurowych - zaznaczył.
pap, ps