Chełm żegna abp. Życińskiego

Chełm żegna abp. Życińskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abp Józef Życiński (fot. Wikipedia) 
Trumna z ciałem zmarłego w Rzymie metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego przywieziona została do Chełma. W tutejszej bazylice wieczorem odprawiona zostanie msza św. żałobna. Karawan wiozący ciało abp. Życińskiego przyjechał do Chełma z Tarnowa, gdzie zmarłego hierarchę pożegnali wierni tamtejszej diecezji. Abp Życiński był ordynariuszem diecezji tarnowskiej w latach 1990-1997.
Wjeżdżający do Chełma, w asyście policji, karawan powitało bicie dzwonów w chełmskich kościołach. Kolumna zatrzymała się przed kościołem pw. Rozesłania Świętych Apostołów. Tu oczekiwali już mieszkańcy miasta. Po krótkiej modlitwie sformowany został kondukt żałobny, który ruszył ulicami Chełma w stronę bazyliki pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Kondukt, któremu towarzyszyła orkiestra wojskowa i kompania honorowa wojska, prowadził biskup pomocniczy lubelski Artur Miziński. Szli w nim m.in. przedstawiciele władz samorządowych z marszałkiem województwa lubelskiego Krzysztofem Hetmanem, młodzież szkolna, księża, mieszkańcy miasta. Na czele maszerowały liczne poczty sztandarowe organizacji społecznych i instytucji.

Gdy trumna z ciałem abp. Życińskiego ustawiona została w bazylice rozpoczęło się czuwanie modlitewne. Następnie biskup pomocniczy lubelski Józef Wróbel odprawił mszę świętą żałobną w intencji zmarłego. Mieszkańcy Chełma szczelnie wypełnili miejscową bazylikę.

W homilii bp Wróbel podkreślił, że arcybiskup Życiński dawał pierwszeństwo obowiązkom biskupim przed zainteresowaniami naukowymi. - Niezliczone bierzmowania, wizytacje, uroczystości w parafiach, akcje duszpasterskie, odwiedziny księży w parafiach i wiernych. Rzucała się w oczy jego niezawodna obecność wszędzie tam, człowiek spragniony Ewangelii i sakramentów chciał spotkać Boga - powiedział bp. Wróbel. - Był wszędzie tam, gdzie człowiek chory, opuszczony, samotny, dotknięty nieszczęściem, jak zeszłoroczne powodzie, mógł oczekiwać postaw solidarności ze strony innych ludzi, a zwłaszcza Kościoła - mówił o zmarłym metropolicie lubelskim duchowny.

PAP, arb