Konkurs miał wyłonić "najmłodszych"; "najpiękniejszych"; "najseksowniejszych"; "najbogatszych" i "najmniejszych" przedstawiciel polskiej nauki. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich i rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita przedstawili list, który wystosowało w tej sprawie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Z listu wynika, że resort planuje w tym roku opublikować cykl artykułów zatytułowany "Naj... polskiej nauki" i poświęcony ludziom, którzy pracują przy realizacji projektów w ramach "Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka". Artykuły mają być - jak napisano w liście - skierowane do ogółu społeczeństwa, a ich publikacja będzie miała miejsce w jednym z ogólnopolskich dzienników. W liście poproszono, by zgłaszać swych kandydatów do konkursu. Zaznaczono też, że wymienione w liście kategorie są umowne i można występować z własnymi propozycjami.
Ministerstwo nauki zaprzecza, że zorganizowało konkurs. - Projekt był samodzielną, niefortunną inicjatywą jednego z urzędników. Nie było i nie ma zgody kierownictwa resortu na taką inicjatywę, projekt nie zostanie zrealizowany, nie wydano też na ten cel nawet złotówki. Do wszystkich osób, do których trafił mail o niestosownej treści, przesłaliśmy już oficjalne przeprosiny - zapewniła doradca minister Barbary Kudryckiej Magdalena Kula. Oficjalne pismo w tej sprawie rozesłała tydzień temu zastępca dyrektora biura ministra w resorcie nauki Agnieszka Stefaniak-Hrycko. Teraz dyrektor Stefaniak-Hrycko wycofuje się ze swojej propozycji. "Przepraszam wszystkich Państwa, którzy poczuli się urażeni treścią przesłanego listu, w którym użyte zostały sformułowania niewłaściwe i niefortunne. Jednocześnie informuję, że przed rozesłaniem ww. listu nie zostały poczynione żadne wiążące ustalenia z >Gazetą Wyborczą<, która nie uczestniczyła także w przygotowaniu koncepcji, nie może zatem ponosić jakiejkolwiek odpowiedzialności za rozesłaną treść. Wobec powyższego zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec pracownika, który dopuścił się skierowania do Państwa listu w tak niewłaściwej formie i treści" - napisała Stefaniak-Hrycko.
PAP, arb