To, czy lotnisko w Smoleńsku powinno być zamknięte, zależy od tego, jakie obowiązują na nim procedury - tłumaczył Maciej Lasek, członek polskiej komisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską. Lasek w RMF FM przypomniał, że Rosjanie dotąd nie udostępnili Polsce instrukcji regulującej te kwestie.
- Zamknięcie lotniska może nastąpić w bardzo określonych przypadkach, jedynie kiedy pas startowy jest zablokowany. I taka odpowiedź wczoraj padła. Nie wyjaśniono natomiast, czy przy widoczności 200 metrów kontroler był w stanie ocenić, czy pas jest wolny - mówił Lasek odnosząc się do czwartkowej konferencji zorganizowanej przez rosyjskich ekspertów ds. lotnictwa. Polski ekspert dodał że, ponieważ lotnisko w Smoleńsku jest lotniskiem wojskowym, to kwestia, czy powinno być zamknięte, czy też nie - zależy od jego instrukcji użytkowania. - Lotnisko wojskowe rządzi się innymi prawami niż lotnisko cywilne. W lotnictwie cywilnym w zasadzie lotnisk się nie zamyka, jedynie wstrzymuje się starty i lądowania ze względu na niebezpieczne zjawiska pogody. Tu takich niebezpiecznych zjawisk pogody nie było, mgła nie jest niebezpiecznym zjawiskiem pogody z punktu widzenia wykonywania operacji lotniczych - podkreślił Lasek.
Lasek przypomniał, że Rosjanie nie pokazali polskim ekspertom instrukcji dotyczącej procedur obowiązujących na lotnisku smoleńskim, twierdząc, że jest tajna. - Możemy się jedynie domyślać, jakie są procedury, bo mamy dostęp do niektórych dokumentów, na podstawie których przygotowuje się takie instrukcje - powiedział ekspert. Jego zdaniem taka analiza jest również przedmiotem prac polskiej komisji, ale nie chciał mówić o jej wynikach, twierdząc, że "jest na to za wcześnie".
RMF FM, PAP, arb