Szybki i czujny
Podczas prac nad "El Premio" Staroń wykorzystał doświadczenia z wcześniejszych swoich filmów dokumentalnych, które też wiązały się z pracą z dziećmi. - Nigdy nie prosiłem dzieci, by grały przed kamerą, ale próbowałem za nimi nadążyć. Dlatego każda scena była nowa i żywa. Musiałem być szybki, czujny i przygotowany, by w każdej chwili pobiec i złapać właściwy moment - powiedział. Jak dodał, zdjęcia w 99 procentach wykonane są ręczną kamerą filmową. - Nie chciałem, by było to bardzo widoczne, ale tylko w ten sposób lepiej mogłem nadążyć za dziećmi - powiedział.
Radio, stół, rzeczywistość
Reżyserka Paula Markovitch dziękowała zarówno Staroniowi jak i nagrodzonej autorce scenografii. - Artyści podeszli do swojej pracy z wielką miłością. Ale inaczej nie można było stworzyć tego filmu, w którym tak dużo dzieci - powiedziała. Wszystkie rekwizyty to rzeczy, przekazane ekipie filmowej przez mieszkańców wioski San Clemente, w której kręcono "El Premio". - Ludzi oddali nam np. radio i stół, opowiadając historię tych przedmiotów. To nie są specjalnie zakupione rekwizyty do filmu, ale przedmioty wzięte z rzeczywistości - dodała Markovitch, chwaląc scenografię.
"El Premio" ("Nagroda") jest koprodukcją Meksyku, Polski, Francji i Niemiec. Obraz otrzymał dofinansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Akcja rozgrywa się w Argentynie w latach 70., za czasów dyktatury. Główna bohaterka to siedmioletnia Ceci (w tej roli Paula Galinelli Hertzog) , która ukrywa się z matką (Laura Agorreca) nieopodal wioski nad Atlantykiem. Nie do końca rozumie, dlaczego uciekają i co stało się z jej ojcem, więzionym przez reżim.
Kiedyś, pisząc w szkole wypracowanie o argentyńskiej armii przenosi na papier to, co słyszała w domu: Armia jest zła i zajmuje się szukaniem i zabijaniem ludzi. Jedynie intuicja podpowiada jej, że postąpiła źle. Próbuje nawet zakopać zeszyt w piasku - tak jak jej matka zakopywała zakazane przez cenzurę książki. Dzięki pomocy nauczycielki (Viviana Suraniti) udaje się jednak podmienić wypracowanie, a dziewczynka dostaje nagrodę od znienawidzonego przez jej matkę wojska. Historia ta jest oparta na prawdziwych przeżyciach reżyserki. Film kręcono w tym samym miejscu, gdzie miały miejsce wydarzenia, o których opowiada: w wiosce San Clemente nad Atlantykiem, ok. 300 km na południe od Buenos Aires.
Iran zwycięski
Złotego Niedźwiedzia na 61. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Berlinale zdobył irański film "Jodaeiye Nader az Simin" ("Nader i Simin. Separacja") w reżyserii Asghara Farhadiego. Odtwórcy głównych ról w irańskim filmie zdobyli nagrody dla najlepszych aktorów. Statuetkę za najlepszą rolę kobiecą otrzymała Leila Hatami. Srebrnego Niedźwiedzia za najlepsze role męskie zdobyli równorzędnie trzej aktorzy: Peyman Moadi, Ali-Asghar Shahbazi i Babak Karimi. Irański film w reżyserii Asghara Farhadiego zdobył też w sobotę główną nagrodę Berlinale - Złotego Niedźwiedzia.
Laureatem Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię został z kolei Niemiec Urlich Koehler za film "Schlafkrankheit", będący koprodukcją francusko-niemiecko-holenderską. Statuetkę Berlinale za najlepszy scenariusz zdobył Joshua Marston, autor scenariusza, a jednocześnie reżyser filmu "The Forgiveness of Blood", produkcji USA, Albanii i Danii.
Nagrodę im. Anfreda Bauera, przyznawaną za wyznaczanie nowych kierunków w sztuce filmowej, otrzymał niemiecki reżyser Andres Veiel za film "Wer Wenn Nicht Wir" (Kto, Jeśli Nie My").
zew, PAP