Obecnie nie jest potrzebna ewakuacja Polaków z Libii, w dalszym ciągu działają bowiem połączenia rejsowe - poinformował szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Piotr Paszkowski. Paszkowski dodał, że MSZ nie ma informacji, aby Polacy ucierpieli w wyniku zamieszek w rządzonym przez Muammara Kadafiego kraju.
Paszkowski poinformował, że obecnie w Libii przebywa ponad 500 Polaków: głównie żony, dzieci, wnuki małżeństw mieszanych, a także około 150 pracowników kontraktowych. - Nasi konsulowie są w stałym kontakcie z polskimi firmami prowadzącymi działalność na terytorium Libii - zapewnił Paszkowski. - MSZ nie ma żadnych doniesień w tej chwili, aby w wyniku zamieszek ucierpieli Polacy. Nasz konsul w tej chwili ustala listę osób, które zgłaszają chęć opuszczenia Libii - dodał. Podkreślił, że na razie na tej liście znajdują się 23 osoby. - Nie wydaje się, aby było wymagane organizowanie ewakuacji jako że w dalszym ciągu działają połączenia rejsowe zarówno z Bengazi, jak i Trypolisu - stwierdził.
Paszkowski zaznaczył, że MSZ zachęca Polaków do opuszczania Libii, ale tylko w tych przypadkach, w których dotarcie na lotniska nie wystawia ich na dodatkowe zagrożenie.
Od 15 lutego, kiedy w Libii wybuchły antyprezydenckie protesty, w całym kraju zginęło ponad 200 osób. Uczestnicy demonstracji domagają się ustąpienia Muammara Kadafiego, który rządzi krajem od 42 lat. Według źródeł medycznych i świadków, policja strzela do demonstrantów używając ostrej amunicji.
PAP, arb