Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD powiedział, że historię wydarzeń z Grudnia'70. powinien znać każdy Polak. - Dzisiejsza projekcja pokazała dramat ludzi tamtych czasów. Nieludzko traktowano rodziny ofiar, żałoba była na rozkaz. Nie należy jednak pod wpływem tego filmu wpadać w histerię tworzenia podziałów jak np. przed pomnikiem Ofiar Grudnia. Historia nigdy nie jest jednoznaczna, można spoglądać na nią rozmaitą optyką, ale żal tamtej historii powinien zostać wspólny - mówił.
Antoni Macierewicz z PiS zauważył, że film łączy dwa porządki: artystyczny oraz dokumentalny. - To wspaniała metoda przywoływania czasu, zarówno dla tych, którzy go pamiętają osobiście, jak i dla młodszych. Wzruszenie po projekcji jest duże. Film bardzo trafnie oddaje charaktery robotników, jak również aparatu komunistycznego. Film przywołuje osobiste doświadczenia - dzielił się wrażeniami poseł. Również Andrzej Jaworski z PiS uważa, że "film jest genialnie nakręcony". Zdaniem posła PiS zabrakło tylko elementu związanego z generałem Wojciechem Jaruzelskim, który - jak mówił - jest osobiście odpowiedzialny za rozkaz oddania strzałów do robotników, bez ostrzeżenia.
PAP, arb