Rząd Donalda Tuska administruje, a nie rządzi - ocenia były kandydat PiS na prezydenta Warszawy Czesław Bielecki. Bielecki ma do rządu pretensję m.in. o pasywność w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- Bezczelnością ze strony rządu, bo nie sposób inaczej określić, tego że w momencie kiedy wydarzyła się katastrofa, która kompromituje państwo polskie, okazuje się, że minął prawie rok, nikt za tę katastrofę nie jest odpowiedzialny - uważa Bielecki i dodaje, że - jego zdaniem - odpowiedzialność za tragedię ponoszą w jakiejś mierze m.in. szefowie MSWiA, MSZ oraz MON. Szczególnie krytycznie Bielecki ocenia ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. - Nie miał prawa, a zrobił to na piśmie, wsadzić do jednego samolotu wszystkich polskich generałów. Gdyby ktoś w Wielkiej Brytanii wsadził do jednego samolotu królową i księcia Karola, to za taki idiotyzm następnego dnia straciłby pracę. W polskim rządzie nikt nie stracił pracy - ubolewa Bielecki.
Znany architekt krytykuje rząd również za brak poważnych inicjatyw. - Rząd nie zdołał zrealizować ani programu autostrad, ani programu innowacji, ani postawienia na nogi nauki polskiej. Nie był w stanie przeprowadzić zmian infrastrukturalnych, cięć potrzebnych w finansach publicznych potrzebnych po to, żeby przyszłe pokolenia nie musiały martwić się o stabilność naszej gospodarki - wylicza grzechy koalicji PO-PSL Bielecki.
TVN24, arb