Godzinna rozmowa Komorowskiego z Tuskiem - według relacji Łaszkiewicza - dotyczyła głównie planów polskiej prezydencji w kontekście jesiennych wyborów parlamentarnych. Prezydencki minister powiedział, że premier nie sugerował w rozmowie z prezydentem żadnego konkretnego terminu wyborów. - To jest prerogatywa prezydenta, natomiast Tusk przedstawiał z punktu widzenia prezydencji, czego możemy się spodziewać w tym czasie - wyjaśnił Łaszkiewicz. Prezydencki minister dodał, że na początku października planowany jest w Polsce szczyt Partnerstwa Wschodniego. - Więc to będzie wydarzenie, które raczej ten pierwszy tydzień - chociaż nie wykluczam go - utrudni - przyznał.
Według Łaszkiewicza szef rządu nie sugerował również, czy wybory parlamentarne powinny być jednodniowe, czy dwudniowe. Łaszkiewicz przypomniał, że przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej podczas ubiegłotygodniowego spotkania z Komorowskim zwracali uwagę, że przeprowadzenia wyborów 30 października może być trudne dla PKW ze względu na nieodległy dzień Wszystkich Świętych.
Zgodnie z konstytucją prezydent zarządza wybory parlamentarne nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając je na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji parlamentu. Pierwsze posiedzenie Sejmu obecnej kadencji odbyło się 5 listopada 2007 roku; kolejne wybory powinny się więc odbyć pomiędzy 6 października a 4 listopada. W tych dniach niedziela przypada: 9, 16, 23 i 30 października. PO chciałaby, aby wybory odbyły się 23 października. PiS optuje za 30 października.PAP, arb