Zdaniem Macierewicza napaści te zaczęły media rosyjskie i przedstawiciele państwa rosyjskiego, "a następnie dosyć szybko zostały podchwycone przez media oraz przez najwyższych przedstawicieli władz i administracji po stronie polskiej". Jak powiedział, dostępna dokumentacja, w tym zapis rozmów między kontrolerami lotu i pilotami Jaka, "jednoznacznie stwierdza", że warunki pogodowe w momencie lądowania Jaka-40 były w ramach norm przepisanych dla tego samolotu. - W momencie lądowania widoczność sięgała co najmniej 1200 m, a więc była zgodna z minimami pilotów. Również ta dokumentacja potwierdza, że kontrolerzy lotów wydali zgodę na lądowanie - powiedział Macierewicz.
W jego ocenie do prokuratury skierowano zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa tylko przez pilotów, choć od momentu katastrofy smoleńskiej "wskazano na istotne przesłanki niedopełnienia obowiązków i naruszenia kodeksu karnego przez bardzo wiele najwyżej postawionych osób w rządzie polskim, począwszy od premiera Donalda Tuska, ministra (MON) Bogdana Klicha, ministra (Tomasza) Arabskiego", a także "na drastyczne naruszenie zarówno rosyjskiego, jak i polskiego kodeksu karnego przez kontrolerów lotu". - Realizujecie zasadę, która została przywołana przez ministra (Jerzego) Millera - będzie bardziej bolało - zwrócił się Macierewicz do przedstawicieli MON, Sztabu Generalnego i dowództwa Sił Powietrznych.
pap, ps