Cimoszewicz podkreślił, że Polska nie może "zamykać oczu" na sytuację w Afryce Północnej, ponieważ w ten sposób naraziłaby się na "opór i krytykę" Unii Europejskiej, gdyby "upierała się przy dotychczasowym zestawie swoich priorytetów". Według niego uznano by to "za przejaw krótkowzrocznego egoizmu regionalnego" i niezdolność państwa do przewodnictwa unijnego.
Cimoszewicz podkreślił, że prezydencja nie jest okazją do załatwiania swoich interesów, a państwo przewodniczące ma pomagać w sprawnym funkcjonowaniu wszystkich krajów członkowskich przez kolejnych sześć miesięcy. Według niego wydarzenia w Afryce Północnej mogą posłużyć do "zainicjowania głębszej refleksji na temat polityki sąsiedztwa", również w Europie Wschodniej. Senator stwierdził, że w ten sposób będzie możliwe przypominanie całej Europie, iż Partnerstwo Wschodnie to także sąsiedztwo unijne i nie powinno się teraz znaleźć "w głębokim cieniu, przysłonięte światłem tych niepokojów w świecie arabskim". Według Cimoszewicza najważniejsze jest znalezienie odpowiedzi na pytania: jak się zachować wobec Afryki Północnej, jak wzmocnić szanse na możliwe pozytywne procesy czy jak zapobiegać scenariuszom negatywnym w tym regionie.
PAP, arb