Tu-154M będzie mógł latać już za tydzień?

Tu-154M będzie mógł latać już za tydzień?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych chcą przeprowadzić eksperymenty z wykorzystaniem Tu-154M (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Do końca tygodnia ma, zgodnie z planem, potrwać przygotowywanie do lotów polskiego Tu-154M - poinformowały Siły Powietrzne. Maszyna ma być wykorzystana do eksperymentów procesowych związanych z badaniem katastrofy smoleńskiej.
Tu-154M o numerze bocznym 102 to obecnie jedyny polski tupolew - druga tego typu maszyna rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Eksperymenty z wykorzystaniem Tu-154M planują Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego oraz prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy. 1 marca Siły Powietrzne poinformowały o usunięciu usterki, która uniemożliwiała przeprowadzenie badania. Od tego czasu podzespoły samolotu były sprawdzane po naprawie. Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz poinformował, że wojsko w tym tygodniu zamierza zakończyć przygotowania Tu-154M do lotów. Dodał, że dotrzymanie tego terminu, wojsko postawiło sobie za punkt honoru.

Kupracz tłumaczył, że aby spełniać wszystkie wymagania, maszyna musi przejść m.in. dwa obloty. Podczas pierwszego z nich, weryfikacyjnego, samolot będzie sprawdzany w powietrzu przez odpowiedni czas. Natomiast po wylądowaniu wojskowi m.in. zapoznają się z zapisami urządzeń rejestrujących i przejrzą najważniejsze podzespoły. Jeśli maszyna pomyślnie przejdzie ten test, czeka ją jeszcze oblot komisyjny. Służy on sprawdzeniu, czy Tu-154M jest gotowy do lotów o statusie HEAD, czyli przewozów osób pełniących najwyższe funkcje w państwie. Terminy obu oblotów na razie nie są znane. Dopiero po ich pomyślnym zakończeniu samolotem będzie można przeprowadzić eksperymenty procesowe.

W tupolewie uszkodzony był wyświetlacz systemu TAWS - ostrzegającego o zbliżaniu się do ziemi. Urządzenie zostało naprawione w USA. Pod koniec lutego wróciło do Polski i zostało zamontowane w samolocie. Według styczniowego raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Federacji Rosyjskiej do bezpośrednich przyczyn katastrofy Tu-154M 101 należało m.in. zignorowanie ostrzeżeń systemu TAWS, który głosowo ostrzegał o bliskości ziemi i nakazywał poderwanie samolotu.

PAP, arb