Klich podkreślił, że wiele szkolących się w ramach Narodowych Sił Rezerwowych osób swoją przyszłość wiąże z wojskiem a NSR stanowi "przedsionek do służby zawodowej". - Służba w NSR daje szanse na to, by z wojskiem dobrze się zapoznać. Tę szansę wykorzystuje obecnie ok. 6 tys. osób, które podpisały kontrakty i są w Narodowych Siłach Rezerwowych. Zgłoszeń mamy coraz więcej - podkreślił. Przypomniał też, że wojsko uprościło w ostatnim czasie tryb przyjmowania do NSR. - Wojsko przejęło na siebie znaczną część obowiązków, pozostawiając ich mniej po stronie kandydata. Odbiurokratyzowanie trybu przyjmowania daje szansę na to, że kandydaci będą bardziej zainteresowani służbą - wyjaśnił minister.
Pytany o umiarkowane zainteresowanie ochotników służbą w ramach NSR i o tempo zgłaszania się kolejnych osób Klich powiedział, że "najważniejsza jest jakość, a nie tempo". - Najważniejsze jest, by w NSR znajdowali się ludzie, którzy rzeczywiście tego chcą, żeby wojsko miało z nich pożytek. Życzyłbym sobie tego, by jak najwięcej osób przyjąć do końca roku, ale jeśli trzeba będzie wydłużyć okres przyjmowania, to zrobimy to - podkreślił.
Narodowe Siły Rezerwowe docelowo mają liczyć 20 tys. żołnierzy. NSR tworzą osoby, które ochotniczo zawierają kontrakt na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i poza granicami państwa. Żołnierze NSR mają obowiązek uczestniczenia w ćwiczeniach organizowanych przez wojsko - w wymiarze do 30 dni w ciągu roku. Wojsko zapłaci im żołd, a pracodawcy otrzymają rekompensaty za czas nieobecności pracownika.
PAP, arb