Marek Migalski na swoim blogu cieszy się, że premier w rozmowie z Moniką Olejnik przyznał, iż jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE będzie zbliżenie Ukrainy do Unii co - jak przypomina eurodeputowany PJN - było jednym z postulatów jego ugrupowania. "Co prawda dobre maniery wymagałyby przypomnienia tego, kto był autorem owego dobrego pomysłu, ale nie bądźmy drobiazgowi – najważniejszy jest efekt. I za to należy się premierowi pochwała, co niniejszym czynię" - pisze polityk.
Chwaląc Donalda Tuska za słowa o Ukrainie Migalski jednocześnie gani go za wypowiedź na temat autostrad. "Na delikatną sugestię dziennikarki, że tempo budowy autostrad jest niezadowalające, (premier) odpowiedział, że PO i tak jest szybsza niż inni, a poza tym niektórym państwom wybudowanie autostrad zajęło kilkaset lat" - relacjonuje Migalski. I dodaje, że, gdy usłyszał te słowa premiera, "opadły mu ręce".
"Jeśli premier polskiego rządu zadowala się tym, że w Burkina Faso wciąż nie ma autostrad, to jest źle. Ale jeszcze gorzej jest, jeśli nasz umiłowany przywódca uważa, że Helweci lub dumni synowie Franków, nie wspominając o Teutonach, zaczęli budowę swych autostrad gdzieś koło 1648 roku i dlatego są tak do przodu względem nas" - kpi eurodeputowany.
arb