Gross przyznaje, że nie sprawdził historii zdjęcia tak dokładnie jak dziennikarze "Gazety Wyborczej". Mimo to uważa, że fotografia przedstawia ludzi przyłapanych na przeszukiwaniu terenów poobozowych. Gross powtarza tezę, że Polacy "masami" przekopywali tereny dawnych obozów w poszukiwaniu kosztowności. - To była zupełnie normalna działalność - przekonuje.
Autor "Złotych żniw" broni swojej publikacji. Odpiera zarzuty, że przedstawia jednostronny obraz Polaków w czasie II wojny. - To taki proces odkrywania prawdy z mojej strony - deklaruje. Gross zarzeka się, że książki pisze "bardzo skrupulatnie". - W miarę moich możliwości staram się opowiadać prawdę - mówi. - Chcę uzupełnić obraz, który był fałszywie jednostronny - dodaje. Gross uważa, że - jeśli chodzi o stosunek do Żydów - Polacy nie zdali egzaminu wojennego. - Zachowali się w sposób, który utrudniał Żydom przeżycie - oskarża. Według publicysty, norma w polskim społeczeństwie była taka, "że Żydom nie należy pomagać".
Po publikacji "Złotych żniw" Gross "przesunie się bardziej na wschód". - Mam ochotę spędzić trochę czasu w archiwach, czytając dokumenty, które wyszły z Rosji w ciągu 10-15 ostatnich lat - mówi. Zapowiada, że "teraz będzie wzburzał Ukraińców i Litwinów".
zew, RMF FM