O. Tadeusz Rydzyk ogłosił, że nie zapłaci 3,5 tys. zł grzywny za nielegalną publiczną zbiórkę pieniędzy. - Nie mam skąd. Nie mam pensji ani nic. Najwyżej mnie zamkną - zakomunikował podczas spotkania ze słuchaczami w Olsztynie.
Zgodnie z orzeczeniem toruńskiego sądu z 11 lutego szef Radia Maryja ma zapłacić grzywnę za prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy. Fundusze miały być przeznaczone na budowę kościoła, Telewizję Trwam, toruńską uczelnię i geotermię. Zbiórkę zorganizowano jednak bez koniecznej do tego zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Na spotkaniu Rodziny Radia Maryja w parafii św. Jakuba w Olsztynie o. Rydzyk opowiadał o planach budowy świątyni w Toruniu. - I wiecie o tym, że takie kłopoty są, że ja osobiście zostałem ukarany przez sąd grodzki w Toruniu. Mam zapłacić 3,5 tys. zł kary za to, że ogłaszam składkę na ten kościół - poskarżył się słuchaczom. - Ja nie komentuję tego, ale nie zapłaciliśmy jeszcze. I nie zapłacę, bo nie mam skąd. Bo nie mam pensji ani nic. Najwyżej mnie zamkną. Ogłoszę wtedy, kiedy będę miał iść do więzienia - stwierdził. Szef Radia Maryja zapowiedział także, że jego adwokat czeka na uzasadnienie wyroku na piśmie. Po jego otrzymaniu zastanowią się co zrobić dalej.
Rafał Maszkowski - badacz wypaczeń w działalności Radia Maryja - wykazał, że zbiórka prowadzona była nielegalnie przez sześć miesięcy. Dostarczył też nagrania apeli o datki m.in. na Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej oraz TV Trwam.
paa, "Gazeta Wyborcza Toruń"
Na spotkaniu Rodziny Radia Maryja w parafii św. Jakuba w Olsztynie o. Rydzyk opowiadał o planach budowy świątyni w Toruniu. - I wiecie o tym, że takie kłopoty są, że ja osobiście zostałem ukarany przez sąd grodzki w Toruniu. Mam zapłacić 3,5 tys. zł kary za to, że ogłaszam składkę na ten kościół - poskarżył się słuchaczom. - Ja nie komentuję tego, ale nie zapłaciliśmy jeszcze. I nie zapłacę, bo nie mam skąd. Bo nie mam pensji ani nic. Najwyżej mnie zamkną. Ogłoszę wtedy, kiedy będę miał iść do więzienia - stwierdził. Szef Radia Maryja zapowiedział także, że jego adwokat czeka na uzasadnienie wyroku na piśmie. Po jego otrzymaniu zastanowią się co zrobić dalej.
Rafał Maszkowski - badacz wypaczeń w działalności Radia Maryja - wykazał, że zbiórka prowadzona była nielegalnie przez sześć miesięcy. Dostarczył też nagrania apeli o datki m.in. na Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej oraz TV Trwam.
paa, "Gazeta Wyborcza Toruń"