Zdrojewski ocenił w Senacie, że sprzeciw, który pojawił się wobec noweli, jest tak naprawdę sprzeciwem wobec dyrektywy europejskiej. Zaznaczył, że nowela implementuje tę dyrektywę tylko na tyle, na ile jest to niezbędne i jest realizowana przede wszystkim z myślą o widzach. Zapewnił, że "nie zawiera ani jednego elementu koncesjonowania internetu". Minister podkreślił, że nowe regulacje mają wyeliminować sytuację, w której niektóre podmioty są uprzywilejowane i nieobjęte odpowiednimi obostrzeniami tylko dlatego, że wykorzystują inne, nowocześniejsze technologie.
20 POprawek
Ponad 20 poprawek do noweli ustawy medialnej zgłosili w czwartek senatorowie PO. Propozycje usuwają z noweli zapisy dotyczące usług medialnych na żądanie oraz szczegółowo określają, kogo nowelizacja nie dotyczy, m.in. użytkowników portali społecznościowych i blogerów.
Nowela ma wprowadzić m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji treści audiowizualnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Według poprawek zgłoszonych przez senatora PO Marka Rockiego, tym obowiązkiem nie zostałyby jednak objęte treści audiowizualne dostarczane za pomocą stron internetowych prywatnych użytkowników, blogów, forów dyskusyjnych oraz serwisów społecznościowych, a także usługi, w których treści audiowizualne mają charakter pomocniczy (nie stanowią głównej usługi-PAP), np. animowane elementy graficzne czy krótkie spoty reklamowe.
Przepisy ominą dostawców
Przepisy noweli nie dotyczyłyby też dostawców, których przychód osiągnięty w danym roku podatkowym z tytułu dostawy audiowizualnych usług medialnych na żądanie nie przekroczył 100 tys. zł. Poprawka Barbary Borys-Damięckiej (PO) zmierza do wykreślenia zapisu mówiącego o tym, że ogłoszenia nadawców, zawierające informacje o ich audycjach lub fragmenty tych audycji, mogą być emitowane najwyżej przez dwie minuty w ciągu godziny. Na ten zapis w liście do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza uwagę zwracali przedstawiciele Telewizji Polsat, TVN, Telewizji Puls oraz Polskich Mediów. W ich ocenie wprowadza on ograniczenia dotyczące trwania bloków autopromocyjnych, które "nie znajduje uzasadnienia ani w przepisach dyrektywy, ani w obecnie obowiązujących regulacjach".
PAP, arb, ps