Koniec procesu Kiszczaka. "Oskarżenia nie rozumiem"

Koniec procesu Kiszczaka. "Oskarżenia nie rozumiem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesław Kiszczak (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Warszawski sąd okręgowy zakończył proces gen. Czesława Kiszczaka, sądzonego po raz czwarty przez sąd I instancji za przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek" w 1981 r. Mowy końcowe stron zaplanowano w drugiej połowie kwietnia.
Sąd wcześniej oddalił wnioski obrony o przesłuchanie kilkunastu świadków, w tym ówczesnego szefa Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Na rozprawie odczytane zostały dwa protokoły zeznań gen. Jaruzelskiego złożone wcześniej w sprawie - w 1992 i 2007 r. - Sąd nie zamierza odczytywać innych protokołów, poza pierwszym i ostatnim, one w sposób najbardziej reprezentatywny przedstawiają zeznania świadka - mówił sędzia Marek Walczak.

Jaruzelski: Kiszczak był przygnębiony

Podczas poprzedniego procesu Kiszczaka, gen. Jaruzelski w  styczniu 2007 r. zeznawał m.in., że oskarżony kategorycznie zakazał użycia broni w kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. Kiedy natomiast dowiedział się, że broni użyto i są ofiary, miał być, według Jaruzelskiego, wyraźnie przygnębiony.

Po zaliczeniu do materiału sprawy bez odczytania wcześniejszych zeznań innych świadków - w tym członków plutonu specjalnego ZOMO - sąd zamknął przewód sądowy i poprosił prokuratora o wygłoszenie mowy końcowej. - Prokuratura musi zapoznać się z niedawnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego i rozważyć skutki dla tej sprawy wynikłe z tego orzeczenia, więc wnoszę o odroczenie mów końcowych - powiedział prok. Zbigniew Zięba. W  związku z tym sąd wyznaczył terminy na 20 i 26 kwietnia.

Dekrety o stanie wojennym niekonstytucyjne

W środę TK uznał dekrety Rady Państwa PRL o wprowadzeniu w 1981 r. stanu wojennego za niekonstytucyjne. Tym samym Trybunał potwierdził formalnie to, co mówiono od początku: stan wojenny w  1981 r. wprowadzono nielegalnie. Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Janusz Margasiński powiedział że orzeczenie TK nie było wprawdzie zaskakujące, ale  stworzyło nową sytuację prawną i strony muszą się z nim zapoznać. Obrońca gen. Kiszczaka, mec. Kazimierz Niemirowicz także przyznał, że przed mowami końcowymi uzasadnienie Trybunału zostanie dokładnie przeanalizowane przez obronę.

Kiszczak nie rozumie oskarżenia

Według prokuratury Kiszczak umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po  wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek". - Oskarżenia nadal nie rozumiem; prawa nie naruszyłem - mówił wcześniej Kiszczak. Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia.

Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się na teren kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych - w  styczniu 1982 r.

Sąd uchylił wyrok

Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu jego złego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców, w którym po kilku procesach zapadły ostateczne wyroki skazujące ich na  kary od 3,5 do 6 lat więzienia. Pierwszy proces Kiszczaka ruszył przed warszawskim sądem w 1994 r. W  1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w  zawieszeniu. Oba wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie.

W trzecim procesie SO w 2008 r. uznał, że karalność nieumyślnego czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. i umorzył proces. W  październiku 2009 r. SA uwzględnił apelacje prokuratury i pełnomocników oskarżycieli posiłkowych (czyli górników z "Wujka") i nakazał ponowny proces. SA uznał, że nie można mówić o nieumyślnej winie Kiszczaka i dlatego sprawa nie przedawniła się.

Kiszczak, wicepremier u Mazowieckiego

W 1981 r. Kiszczak został szefem MSW jako bliski współpracownik Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Był uczestnikiem rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z  polityki.

zew, PAP