Tusk publicysta
Donald Tusk w dwóch częściach artykułu w "Gazecie Wyborczej" przedstawił bilans prac swojego rządu i plan działań na przyszłość. Przekonywał, że rząd przeprowadza głębokie reformy, a jednym z grzechów jego ekipy jest to, że nie potrafi przebić się z nimi do opinii publicznej. Pisząc o przyszłości podkreślał konieczność "wywołania trzeciej fali nowoczesności", na którą - według niego - składa się m.in.: obecność w UE, innowacyjność i edukacja, wykorzystanie potencjału rozwojowego młodego pokolenia, sprawne państwo, ramy finansowe, "które pozwolą urzeczywistnić podjęte już i proponowane zadania".
Pseudoreformy w szkolnictwie
Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, obecny rząd fatalnie prowadzi politykę edukacji i szkolnictwa wyższego. Zmiany wprowadzane przez minister Katarzynę Hall nazwał „pseudoreformami". Jak zauważył Kaczyński, efekty źle prowadzonych resortów już widać. – Polska szkoła jest nieefektywna na każdym szczeblu, a absolwenci naszych uczelni z dyplomem trafiają prosto na bezrobocie – ocenił Kaczyński. Wskazał również, że od czasu rządów PiS odsetek bezrobotnych absolwentów wzrósł o 35 pkt procentowych.
Stanford bogatszy od polskiej nauki
Były premier radził, by w tej dziedzinie brać przykład z krajów skandynawskich. – W przeciwieństwie do politycznej finlandyzacji, która pod rządami Tuska realnie nam zagraża, Polsce potrzeba naukowej i edukacyjnej finlandyzacji – stwierdził prezes PiS. Ubolewał też nad tym, że Polska jest zbyt mało innowacyjna, polscy naukowcy "w minimalnym stopniu korzystają z grantów", a na naukę i badania przeznacza się za mało pieniędzy. – Jeden amerykański uniwersytet Stanforda dysponuje o 30 proc. większymi środkami, niż wynosi cały budżet polskiej nauki – argumentował Kaczyński.
Krótki oddech i konformizm
Kaczyński podkreślił także wagę poczucia bezpieczeństwa obywateli. Jego zdaniem naiwne jest przekonanie, że skoro Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, to już nic nam nie grozi. Takie myślenie – według lidera opozycji – „dowodzi nieumiejętności rozpoznawania zagrożeń dla trwania Polski jako państwa narodowego". Obecną politykę zagraniczną nazwał strategią „krótkiego oddechu i konformizmu”, obliczoną co najwyżej na jedna kadencję.- Za rządów Donalda Tuska polski interes narodowy rozpuścił się w przynależności do UE i NATO oraz w błogim poczuciu trwałości status quo - ocenił lider PiS.
"Jest gorzej niż źle"
W opinii Kaczyńskiego konieczna jest też jak najszybsza renegocjacja pakietu klimatycznego z 2008 roku, gdyż w konsekwencji jego wprowadzenia „już w roku 2013 ceny energii elektrycznej wzrosną o 27 proc. w stosunku do roku 2012". Szef PiS skrytykował też politykę rządu dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego kraju. "Tu jest gorzej niż źle. Jedyny atut to budowa gazoportu w Świnoujściu" – zaznaczył. Jednocześnie przypomniał, że pomysł stworzenia gazoportu wyszedł od prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Marzenia a rzeczywistość
Lider PiS podkreślił, że marzenia o lepszej Polsce towarzyszyły mu od dziecka. Według niego, warto służyć państwu, jednocześnie korzystając z wygód życia w kraju dostatnim. Wyliczył m.in. możliwość podróżowania po świecie, korzystania ze sprawnych urzędów, nowoczesnej ochrony zdrowia, pomocy nieskorumpowanych policjantów, prokuratorów, godziwą emeryturę i stabilne zatrudnienie. - Warto być Polakiem i odnosić korzyści z bycia członkiem wspólnoty nazywającej się „Rzeczpospolita Polska" – powiedział Kaczyński. – Dziś, niestety, państwo jest dla niego obce – dodał.
jc, PAP, "Gazeta Wyborcza"