Jarosław Kaczyński rozszerza na swoim blogu wypowiedź dotyczącą wzrostu cen żywności. "Udałem się do zwykłego osiedlowego sklepu spożywczego. Najważniejsze dla mnie było pokazanie, jak podstawową sprawą, a równocześnie nierzadko coraz większym problemem, dla wielu rodzin w Polsce stają się codzienne zakupy" - tłumaczy lider PiS.
Kaczyński przekonuje, że mówiąc o drożyźnie w polskich sklepach mówił prawdę. "Powiedziałem prawdę, prawda bywa bolesna. Przez Donalda Tuska bardzo wielu Polaków zostało zmuszonych do kupowania w dyskontach, nie dlatego, że chcą, tylko dlatego, że muszą. Zakupy w dyskoncie nie są niczym uwłaczającym".
Według przewodniczącego PiS Polacy są natomiast uwłaczająco traktowani przez rząd. "Polacy nie mają czasu i pieniędzy na drogą benzynę po 5 zł, by jeździć po mieście i szukać najtańszego sklepu, często więc kupują najbliżej domu, ale chcieliby mieć wybór" - pisze polityk.
"Czas, aby państwo dbało o swoich obywateli. Czas mówić prawdę i podejmować odważne decyzje" - podsumowuje Kaczyński.
paa
Według przewodniczącego PiS Polacy są natomiast uwłaczająco traktowani przez rząd. "Polacy nie mają czasu i pieniędzy na drogą benzynę po 5 zł, by jeździć po mieście i szukać najtańszego sklepu, często więc kupują najbliżej domu, ale chcieliby mieć wybór" - pisze polityk.
"Czas, aby państwo dbało o swoich obywateli. Czas mówić prawdę i podejmować odważne decyzje" - podsumowuje Kaczyński.
paa