Marszałek Borusewicz otrzymał w 2010 r. dwie nagrody po ponad 18 tys. zł (150 proc. miesięcznego wynagrodzenia) oraz jedną w wysokości miesięcznego uposażenia parlamentarzysty wynikającego ze stosunku pracy, czyli 12365,30 zł. Wicemarszałkowi Markowi Ziółkowskiemu i Zbigniewowi Romaszewskiemu przyznano w ubiegłym roku trzy nagrody po 12365,30 zł. Grażyna Sztark, która została wicemarszałkiem po śmierci w katastrofie smoleńskiej Krystyny Bochenek, otrzymała jedną premię, także w wysokości miesięcznego uposażenia. Zgodnie z ustawą o pracownikach urzędów państwowych, nagrody są przyznawane z funduszu nagród, który jest w każdym budżecie kancelarii zarówno Sejmu, jak i Senatu.
Komorowski przyznał sobie 22 tys. złotych nagrody
"Super Express" z 30 marca napisał o nagrodach dla marszałka i wicemarszałków Sejmu. Według gazety obecny prezydent Bronisław Komorowski w ostatnim dniu pełnienia funkcji marszałka Sejmu dostał nagrodę w wysokości 22 tys. zł. "Wicemarszałkowie, którzy razem z nim przyznawali sobie premie, też zgarnęli po kilkadziesiąt tysięcy złotych" - podaje "SE".
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna pytany o tę sprawę podkreślił, że nagrody są przyznawane z funduszu nagród, który jest w każdym budżecie Kancelarii Sejmu. - Te nagrody są takie same jak wcześniej. Zostały otrzymane w takim samym wymiarze, jak w poprzednim roku - tłumaczył Schetyna. Marszałek Sejmu dodał, że były to nagrody "przede wszystkim dla tych, którzy pracowali ciężko po katastrofie smoleńskiej". - Tę propozycję zastałem i ją akceptuję - podkreślił Schetyna, który zastąpił Komorowskiego na stanowisku marszałka Sejmu.
PAP, arb