Zakupowy strzał przebity
- Nasz problem polegał na tym, że wskutek bariery komunikacyjnej często nie możemy dotrzeć do społeczeństwa z prawdą. Nawet trafne uderzenie w nastroje społeczne, odczytanie tego, co ludzi rzeczywiście dotyka i nurtuje, jest natychmiast stygmatyzowane przez mainstreamowe media - ocenia Jacek Kurski. Jako przykład podaje niedawne publiczne zakupy Jarosława Kaczyńskiego. - Strzał w dziesiątkę, ale natychmiast jest przebijany tym, że Jarosław Kaczyński coś powiedział o Biedronce czy że płacił 200-złotowym banknotem - ubolewa europoseł.
Czyste sumienie Kurskiego
- Mam w tej sprawie czyste sumienie - mówi Kurski, pytany o zmiany w wizerunku prezesa PiS. W kampanii prezydenckiej Kaczyński był prezentowany jako łagodny, potem stał się dosadnym krytykiem PO, teraz koncentruje się na sprawach merytorycznych, m.in. rosnących cenach. Kurski przekonuje, że rady, jakie dawał prezesowi w kampanii są zgodne z tym, co mówi teraz. - Tylko prawda - deklaruje. - Nastroje społeczne, troski społeczne, wyzwania, które stoją przed Polską, generalnie prawda o naszym państwie - uściśla.
Przez PO państwo zanika
Według Kurskiego prawda wygląda tak: Platforma uroczyście, w białych rękawiczkach likwiduje państwo. - Od symbolicznej sceny, kiedy polscy kierowcy stoją w tirach w Rosji, bo państwo nie załatwiło umowy - argumentuje europoseł. Dodaje, że w tej sprawie - ze względu na różnice między wzajemnym tranzytem - Polska miała teoretyczną przewagę nad Rosją.
Wśród dowodów na likwidację państwa przez PO Kurski wymienia także wycofanie się państwa z odpowiedzialności za emerytury oraz wyprzedaż "najlepszych skrawków majątku (Lotos)". - Państwo wycofuje się z odpowiedzialności za służbę zdrowia, likwiduje pocztę, kolej. Państwo po prostu dzisiaj zanika - podkreśla polityk PiS.
Zostanie w PE
Kurski nie wystartuje w wyborach do parlamentu. - Nie ma takiego oczekiwania ze strony prezesa - tłumaczy. Według niego "wpychanie się na listy byłoby dziwaczne" w sytuacji, gdy "jest tylu znamienitych ludzi z kancelarii Lecha Kaczyńskiego i rządu Jarosława Kaczyńskiego". - Polskiej prawicy jest potrzebna generacja polityków z pewnym otrzaskaniem w Europie. 70 proc. decyzji dotyczących Polski zapada czy jest kontrasygnowanych przez Brukselę - dodaje Kurski.
83 lata to dobry wiek
Jarosław Kaczyński zapowiadał, że ustąpi z funkcji prezesa partii w wieku 100 lat. Kurski deklaruje, że nie chce wcześniej walczyć o przywództwo w PiS. - Nie ma takiego przyzwolenia. Ja jestem lojalny i zdyscyplinowany - akcentuje. Dodaje, że gdy Kaczyński skończy 100 lat, on będzie miał 83. - Spokojnie się przygotowuję do tego wyzwania. Nawet zaczynam myśleć o diecie, która sprawiłaby, że będę w pełnej formie intelektualnej po osiemdziesiątce - mówi.
Bielan a Ewangelia
Pytany o ewentualny powrót Adama Bielana do PiS Kurski odpowiada, że nie jest "przesadnym zwolennikiem tej części Ewangelii, która mówi, że większa radość z jednego nawróconego niż 99 sprawiedliwych". - W polityce niszczy to moralność. Większa jest radość z 99 sprawiedliwych, którzy twardo są przy PiS, niż z jednego, który się pomylił - tłumaczy europoseł.
zew, "Rzeczpospolita"