Tusk i Komorowski złożyli wieniec pod tablicą
- Mamy do czynienia z oczywistym kłopotem, bo Rosjanie postawili tam ten kamień, jako to symboliczne miejsce upamiętniania ofiar katastrofy. Po czym inni Rosjanie powiesili tam tablicę, która - co tu dużo mówić - nie tak jak chcieliśmy upamiętnia te ofiary - przyznał. Jednocześnie zaznaczył, że polscy dyplomaci, osoby przygotowujące wizytę prezydenta Komorowskiego w Katyniu i Smoleńsku "poradzą sobie z tym kłopotem". - Właśnie tak, żeby ofiary katastrofy upamiętnić, ale tak by formą tego upamiętnienia nie ranić polskich serc - dodał doradca prezydenta.
Przedstawiciele władz złożyli kwiaty w Sejmie
Podkreślił też konieczność prowadzenia dalszego polsko-rosyjskiego dialogu. - Zwłaszcza w obliczu tego złego incydentu tym bardziej są potrzebne rozmowy i tym bardziej prezydenci powinni o tym incydencie rozmawiać. I myślę, że będą o tym incydencie rozmawiali szczerze, w dobrej atmosferze, z dobrymi rezultatami, bo to pewna tradycja rozmów prezydentów Polski i Rosji - powiedział.
Nałęcz pytany czy brany jest pod uwagę inny niż dotąd scenariusz uroczystości w miejscu katastrofy, odpowiedział, by dziennikarze nie oczekiwali, bym w tej skomplikowanej sytuacji mówił o jakimś już ustalonym uzgodnionym scenariuszu. - Wszystko było dopięte na ostatni guzik do wczoraj, ale wczoraj coś się rozpruło. Trzeba te guziki na nowo pozapinać. Trochę trzeba czasu i sporo dyskrecji w tym momencie załatwiania tej sprawy - zaznaczył.pap, ps