"Zdradzono ich przed i po katastrofie"

"Zdradzono ich przed i po katastrofie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Hofman (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Oni zostali zdradzeni nie raz, a kilka razy. Lecąc tam, na ten samotny lot, byli pewni, że ta wizyta jest świetnie przygotowana - oświadczył rzecznik PiS Adam Hofman, komentując niedzielne słowa Jarosława Kaczyńskiego, który ocenił, że pasażerowie prezydenckiego tupolewa zostali "zdradzeni o świcie".
10 kwietnia Jarosław Kaczyński wystąpił podczas inauguracji "Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego" w Warszawie. - Zebraliśmy się tutaj ku pamięci prezydenta RP, jego małżonki, ale ku pamięci wszystkich, którzy przed rokiem odeszli od nas, tak niespodziewanie, tak nagle, tak gwałtownie. Można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta (Zbigniew Herbert - red.): "zostali zdradzeni o świcie" - mówił prezes PiS. Jak dodał, niezależnie od tego, jaka była przyczyna katastrofy smoleńskiej, "z tego, co już dziś wiemy, możemy powiedzieć: zostali zdradzeni, zostali zdradzeni o świcie".

"To zdrada"

- Te słowa z wiersza Herberta są bardzo aktualne, bo oni zostali zdradzeni nie raz, a kilka razy. Lecąc tam na ten samotny lot byli pewni, że ta wizyta jest świetnie przygotowana, byli pewni że ten lot jest dobrze przygotowany - wyjaśnił w TVN24 Adam Hofman. Według rzecznika PiS, pasażerowie Tu-154M zostali zdradzeni także po katastrofie, ponieważ śledztwo zostało oddane Rosjanom. - W tej sprawie nic się dobrego nie dzieje, premier zachowuje się jakby to był zwykły wypadek lotniczy, jak to było włamanie do garażu na Pradze - krytykował Hofman. - To zdrada, także ich pamięci - oświadczył rzecznik. Tłumaczył, że pomniki upamiętniające ofiary powstają w Gruzji i na Węgrzech, a w Polsce nie.

"Policja mija się z prawdą"

Hofman odniósł się też do niedzielnych wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu. Według policji, wzięło w nich udział kilka tysięcy osób. Rzecznik PiS uważa, że przez Krakowskie Przedmieście przeszło w niedzielę kilkadziesiąt tysięcy ludzi. - Nie wiem, dlaczego policja tak mówi. Każdy, kto tam był wie, że koło godziny 16 przez Krakowskie Przedmieście nie dało się przejść - podkreślił. Jego zdaniem, przed Pałacem Prezydenckim zebrali się nie członkowie partii, a "zwykli ludzie", którzy "przyjechali z całej Polski by oddać i zaprotestować przeciwko temu, że w III RP jest mechanizm wykluczenia społecznego".

zew, TVN24