Także przedstawiciele niektórych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mówili, że fakty nie zgadzały się z danymi wpisywanymi w protokołach z sekcji zwłok. - Ze zdumieniem czytając protokół doszedłem do wniosku, że nie dotyczy on absolutnie Stefana - mówił Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka. Jak dodał, czytając protokół był przekonany i nadal jest przekonany, że "nie dotyczy jego brata". - Stąd był mój wniosek o ekshumację i dziwię się, że Polska prokuratura tak beztrosko i nieludzko traktuje nasze obawy - mówił Melak.
Dariusz Fedorowicz, brat tłumacza języka rosyjskiego Aleksandra Fedorowicza, zaznaczył z kolei, że cały czas oczekuje na skompletowanie dokumentacji sądowo-lekarskiej. - Z rozmów z rodzinami wiem, że są tak gigantyczne rozbieżności w stanie faktycznym a tym co jest zawarte w materiałach z sekcji, że wyklucza to całkowicie możliwość, że sekcje były wykonywane we właściwy sposób. Tam są rozbieżności o znaczeniu kardynalnym - uważa Fedorowicz. Jak powiedział, w protokołach są dowody, które "świadczą o tym, że śledztwo w wątku badań sekcyjnych jest zafałszowane". - Nie mamy co do tego najmniejszych wątpliwości - powiedział.
pap, ps