- Oczekiwaliśmy harmonogramu działań. Ich ograniczenie do noty dyplomatycznej, do przygotowania wizyty prokuratora generalnego jest rozczarowaniem. Strona polska powinna się dopominać realizacji zobowiązań, jakie zostały podjęte we współpracy ze stroną rosyjską - powiedział Błaszczak. - Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z chaosem, że znowu premier Tusk powiada: "zaufajcie Rosjanom i czekajcie". - Minął już ponad rok od katastrofy i nie ma żadnego przełom - dodał.
Podstawowy błąd? Podstawa prawna
Błaszczak powiedział też, że podstawowym błędem rządu był brak spisanego porozumienia w sprawie podstawy prawnej do badania katastrofy smoleńskiej. - Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłaby polsko-rosyjska umowa z 1993 roku. Okazuje się, że konwencja chicagowska nie ma zastosowania, bo MAK nie przedstawił swojego raportu do Międzynarodowej Agencji Lotnictwa Cywilnego. W związku z tym Polska nie ma możliwości odwołania się do tej Agencji - zaznaczył szef klubu PiS.
Tusk przekonany
Premier powiedział po czwartkowym spotkaniu m.in., że jest przekonany, iż konwencja chicagowska była jedyną podstawą prawną umożliwiającą procedowanie od zaraz. W jego opinii nie było potrzeby odrębnych porozumień. Tusk przyznał, że mniej więcej do czerwca 2010 r. współpraca z Rosjanami ws. śledztwa smoleńskiego była bez większych zastrzeżeń, potem pojawiły się problemy. Dodał, że niezależnie od postawy Rosjan polskie śledztwo będzie skuteczne. Zdaniem premiera, materiały zgromadzone dotąd przez polską prokuraturę i komisję ws. katastrofy smoleńskiej pozwolą dojść do prawdziwych jej przyczyn.
Błaszczak był pytany, czy PiS będzie wnioskować o postawienie premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. - Bądźmy realistami. Wiadomo jaka jest większość w tym Sejmie. Takie działanie byłoby zupełnie nieskuteczne. Jestem przekonany, że opinia publiczna surowo osądzi premiera Donalda Tuska w nadchodzących, jesiennych wyborach - powiedział szef klubu PiS.pap, ps