Zarzuty stawiane mu, zdaniem Kaczmarka, są całkowicie bezpodstawne. – Media w większości przekłamują informacje. Chcę podkreślić, że to osoby, z którymi zetknąłem się w trakcie moich działań, nakłaniały mnie do udziału w sprawach niezgodnych z prawem, korupcyjnych – twierdzi były funkcjonariusz CBA.
Kaczmarek uważa, że opinia publiczna powinna mieć prawo poznania pełnych akt spraw, nad którymi pracował w CBA, m.in., dotyczących posłanki Beaty Sawickiej, zakupu działki na Helu przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żonę Jolantę Kwaśniewską, czy przyjęcia łapówki przez celebrytkę Weronikę Marczuk-Pazurę. – Społeczeństwo samo mogłoby sobie wyrobić zdanie i osąd – twierdzi Agent Tomek.Zdaniem Kaczmarka społeczeństwo ma też prawo do wydawania sadów w kwestii śledztwa smoleńskiego – Rozumiem determinację wszystkich tych, którzy każdego 10 dnia miesiąca docierają na Krakowskie Przedmieście, bo sam tę determinację mam w sobie – mówi. Jednocześnie nie utożsamia swoich działań z wspieraniem poglądów PiS. Jak utrzymuje, wbrew doniesieniom mediów, nie zna osobiście ani nie miewa żadnych zawodowych kontaktów z prezesem ugrupowania Jarosławem Kaczyńskim. – Pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej to nie interes partii - jakiejkolwiek - to interes Polski – przekonuje.
W wywiadzie Kaczmarek wielokrotnie podkreśla, że jest patriotą i że przede wszystkim zawsze na pierwszym miejscu stawia dobro Polski. – Wartością nadrzędną był i jest dla mnie patriotyzm. Zawsze byłem i jestem gotowy dalej służyć ojczyźnie. Myślę, że można mnie wykorzystać z pożytkiem dla dobra kraju – twierdzi. Były funkcjonariusz CBA nie mówi jednak w jaki sposób mógłby być wykorzystywany najlepiej. – W zarządzanej przez pana Wojtunika strukturze CBA nie znajduję dla siebie miejsca – ocenia. Jednocześnie nie deklaruje jednoznacznie czy pójdzie w ślady swojego byłego szefa Mariusza Kamińskiego i zajmie się polityką, ani czy w najbliższych wyborach wystartuje z list wyborczych PiS."Polska The Times", is