Skok z więzienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odbicie z więziennego konwoju oraz napad na kasjerkę przewożącą pieniądze planował już w areszcie Grzegorz Sz., oskarżony o poczwórne morderstwo w  Kredyt Banku.
W więziennym "grypsie", który w czwartek został odczytany przed warszawskim Sądem Okręgowym, Grzegorz Sz. namawia swojego znajomego, by ten odbił go z konwoju więziennego. Podaje w nim, kiedy będzie przewożony z Łodzi do Warszawy, liczbę mających go konwojować funkcjonariuszy i ich uzbrojenie. Sugeruje, by osoby, które dokonają odbicia miały broń, ubrane były w mundury i miały na głowach kominiarki.

Jednocześnie informuje, że "są pieniądze", i że dla każdego biorącego udział w odbiciu będzie po 50 tys. zł., "a jak dobrze pójdzie to i drugie tyle". "Można by stuknąć kobietę przewożącą pieniądze do banku w Mińsku Mazowieckim", dodaje.

"Treść tego +grypsu+ wskazuje, że napisała go osoba bezwzględna, bez skrupułów" - powiedział Krzysztof K., przełożony służby więziennej z Zakładu Karnego w Łodzi. "Funkcjonariusz poinformował mnie, że Sz. chce za jego pośrednictwem - i za korzyścią - wysłać nielegalną pocztę. Podczas spaceru Sz. zrobiliśmy przeszukanie w celi, gdzie przebywał i znaleźliśmy dwa nielegalne listy" - zeznał przed sądem K.

"Nie wiem, czy było to do mnie. Ten list jest dla mnie zaskoczeniem" - stwierdził przed sądem świadek, do którego rzekomo kierowany był "gryps". List kierowany był do osoby o pseudonimie "Biały", świadek zaś potwierdził, że istotnie taki jest jego pseudonim.

Do brutalnego napadu na filię Kredyt Banku przy ul. Żelaznej w Warszawie doszło 3 marca zeszłego roku. Zastrzelone zostały trzy kasjerki i ochroniarz, łupem bandytów padło 104 tys. zł - w złotówkach i innych walutach. Po czterech miesiącach śledztwa zatrzymano Grzegorza Sz., Marka R. i Krzysztofa M. - mieszkańców podwarszawskiego Łochowa. Wszyscy mężczyźni pracowali w branży ochroniarskiej.

Podczas śledztwa ustalono, że wszystkie cztery ofiary zostały zastrzelone przez Grzegorza Sz.

em, pap