Po niedzielnym ataku zimy, w woj. dolnośląskim prądu wciąż nie ma ok. 26 tys. odbiorców. Problem dotyczy głównie rejonu Wałbrzycha, Kotliny Kłodzkiej i Jeleniogórskiej, Karpacza, Szklarskiej Poręby, Legnicy i Sobótki pod Wrocławiem.
W kulminacyjnym momencie na Dolnym Śląsku bez prądu było ponad 102 tys. odbiorców. Jak poinformował Krzysztof Dereń ze sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu awarie są usuwane na bieżąco. W regionie Wałbrzycha i Kotliny Kłodzkiej prądu nie ma ok. 21 tys. odbiorców, w okolicach Jeleniej Góry, Karpacza i Szklarskiej Poręby - 3 tys. odbiorców, w Chojnowie i Jaworze pod Legnicą - 2 tys. odbiorców, a pod Wrocławiem w Sobótce tylko 150 odbiorców.
- Trzeba pamiętać, że "odbiorca" to jeden licznik. Zatem ludzi, którzy pozostają bez prądu, jest więcej - mówił dyżurny.
Poprawiła się sytuacja na dolnośląskich drogach. Przestał padać śnieg oraz nieco się ociepliło. To z kolei sprawiło, że zwłaszcza w niżej położonych regionach województwa: Wrocławiu, Legnicy i Lubinie śnieg stopniał, a temperatura oscyluje wokół zera.
zew, PAP