Kwiatkowski: rząd będzie walczył bezkompromisowo

Kwiatkowski: rząd będzie walczył bezkompromisowo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Kwiatkowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Rząd nie ustąpi w walce z chuligaństwem stadionowym – zapewnia Krzysztof Kwiatkowski. – Jest to czytelny sygnał dla klubów - nie bądźcie zakładnikami tych kilku procent, bo jeżeli wy będziecie zakładnikami tych kilku procent, to cierpieć będą wszyscy kibice – powiedział minister sprawiedliwości w rozmowie z radiem TOK FM.
Zdaniem polityka, kluby są współwinne sytuacji na stadionach o tyle, że nie podejmują skutecznej walki z pseudokibicami. – My stosujemy zakazy stadionowe, które są wydawane w wyniku żmudnej procedury. Mamy już ich – orzeczonych sądowo – około 1800. A tymczasem zakazów klubowych, gdzie decyzje podejmuje klub w szybkiej i prostej procedurze, mamy 170. To jest sytuacja nieprawidłowa, bo pokazuje, że kluby boją się korzystać z tego narzędzia – mówił.

Na środowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział zmianę przepisów, mającą na celu zwiększenie skuteczności zapewniania bezpieczeństwa imprez masowych i jednoczesne obniżenie kosztów z tym związanych. Według raportu opublikowanego w "Gazecie Wyborczej", średni koszt zabezpieczenia meczu piłkarskiego przez policję jest czterokrotnie większy niż w przypadku innych dyscyplin sportowych i wynosi około 20mln złotych rocznie. Koszt meczu o Puchar Polski między Lechem a Legią wyniósł blisko 1mln. Chociaż deklaracje premiera były zdecydowane i jednoznaczne, pojawia się pytanie o ich skuteczność i efektywność w praktyce. – Ja nie chciałbym, żeby ktokolwiek administracji rządowej wierzył na słowo – przekonywał Kwiatkowski. – Walka z bandytami stadionowymi to nie jest walka, która trwa krótko. Mam przed sobą brytyjską prasę z ostatnich tygodni. Wszędzie, gdzie problem udaje się ograniczać dochodzi do współpracy wszystkich instytucji, a nie przerzucania problemu z jednej instytucji na drugą – mówił.

– Nie będziemy się wahać z wprowadzeniem przepisów. W tych działaniach rządu nie wstrzyma jeden, dwa czy nawet dziesiątki transparentów – obiecywał minister. Kwiatkowski zapewnił, że sytuacje jak ta, kiedy funkcjonariusz stołecznej policji wstawiał się za ukaranym zakazem stadionowym Piotrem Staruchowiczem, ps. „Staruch", prosząc o wpuszczenie go na mecz w Bydgoszczy, nie będą miały więcej miejsca. – Stąd też propozycja premiera, żeby w przypadku negatywnej opinii policji, że na danym obiekcie jest szansa na bezpieczne przeprowadzenie meczu, wojewoda musiał wydać decyzję o rozgrywaniu meczu bez udziału publiczności – mówił Kwiatkowski. – Przy takim automatyzmie naciski się skończą – zapewniał.

TOK fm, is