Mes poinformowała, że do rozmowy z premierem jeszcze nie doszło. Przyznała jednak, że przed wystąpieniem Tuska o informacje dotyczące organizacji meczu telefonicznie prosił ją szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski. Mes zaznaczyła, że 26 kwietnia otrzymała informację policji o zastrzeżeniach w sprawie bezpieczeństwa na stadionie. Tego samego dnia zwołała spotkanie, w którym uczestniczył wiceprezydent Bydgoszczy, komendant policji, prezes Okręgowego Związku Piłko Nożnej, prezes klubu Zawisza i wojewódzki zespół reagowania kryzysowego. Wojewoda twierdzi, że w czasie spotkania podkreślała, iż dla niej na najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom województwa kujawsko-pomorskiego.
- Wówczas zaproponowano mi, żeby przy podejmowaniu tak ważnej decyzji był prezydent miasta Rafał Bruski. I tak się stało, w drugiej części spotkania brał udział prezydent, który wskazywał, że pismo wskazujące na zagrożenia wpłynęło zbyt późno. Prezydent miasta mimo wszystko bardzo mocno wskazywał, że ten mecz powinien się odbyć, bo to też jest promocja dla miasta, a odwołanie meczu świadczyłoby o słabości państwa, byłby to zły prognostyk przed Euro 2012 - relacjonowała Mes. - Po wysłuchaniu wszystkich uwag, po deklaracjach, że zrobimy wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo meczu wydałam decyzję warunkową. Taką informację wysłałam do prezesa PZPN Grzegorza Laty, zawierającą ocenę zagrożenia, uwarunkowania, które muszą być spełnione, aby ten mecz przeprowadzony - dodała.
Wojewoda zaznaczyła, że jeszcze 30 kwietnia po południu w sprawie meczu spotkała się z p.o. komendanta wojewódzkiego policji, wiceprezydentem Bydgoszczy i prezesem Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. - Uważam że sukcesem policji, ale też moim jest to, że nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu, nie zostało uszkodzone mienie poza stadionem. Akcja policji została przeprowadzona dobrze - oceniła wojewoda. Podkreśliła też, że premier swoim wystąpieniem "umocnił wojewodów w tym, że opinia negatywna z policji o bezpieczeństwie na stadionie nie podlega żadnej dyskusji".
PAP, arb