Nad halą unoszą się czarne kłęby dymu. Wiatr spycha je na tereny niezamieszkane. Strażacy na bieżąco monitorują skład powietrza w pobliżu pożaru i dotychczas nie stwierdzili, by było toksyczne. Mimo to strażacy apelują do okolicznych mieszkańców, by pozamykali okna, ponieważ każdy dym jest niebezpieczny. Kpt. Piotr Cholajda z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że ze względu na duże zadymienie, rozważana była ewakuacja okolicznych mieszkańców. Dodał, że podczas gaszenia pożarów dużych obiektów trzeba brać pod uwagę m.in. to czy znajdują się tam przedmioty i substancje mogące stanowić zagrożenie dla zdrowia.
W związku z pożarem policja zamknęła pobliskie ulice. Dotychczas nie wprowadzono objazdów na drodze krajowej numer 7 Warszawa-Kraków, w pobliżu której znajduje się płonąca hala.
To kolejny pożar hal w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. W sierpniu 2009 roku z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów zł. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.PAP, arb