Wiceprzewodnicząca zachodniopomorskiej PO Magdalena Kochan poinformowała, że decyzja w sprawie miejsca na liście dla byłego posła Sojuszu nie zapadła. - Jeśli taka decyzja zapadnie, to myślę, że wystarczającą rekomendacją dla pana posła jest rekomendacja premiera Tuska, który zdecydował uzupełnić skład rządu o pana Arłukowicza - powiedziała Kochan.
Wykluczeni w rękach urzędnikówPytany czy nie boi się konfliktu ze szczecińską PO w sprawie list w jesiennych wyborów parlamentarnych, Arłukowicz powiedział, że nie jest "politykiem konfliktu, ale politykiem kompromisu". - Miejsce na liście jest ważne, ale nie jest najważniejsze. Cieszę się, że przystąpię do działań, o których dużo mówiliśmy - dodał poseł. - Ludzi, którymi trzeba się zająć jest całe mnóstwo, organizacji pozarządowych są tysiące i czas skoordynować te działania - oświadczył. Według Arłukowicza trzeba zbudować zespół ludzi z różnych resortów, którzy zajmują się ludźmi wykluczonymi, ale też zaprosić do współpracy ludzi spoza polityki.
Napieralski serdecznie dziękuje
Napieralski tłumaczył, że spóźnił się na środowe posiedzenie klubu, ponieważ dopiero teraz udało mu się dotrzeć do Warszawy ze Szczecina. - To dobrze, że był Bartosz Arłukowicz, ja już wczoraj serdecznie podziękowałem Bartkowi za te lata współpracy - i w Szczecinie jako radnemu i jako parlamentarzyście i jako działaczowi partyjnemu, bo przecież obaj jesteśmy działaczami partii politycznej - mówił Napieralski. Dodał, że przyjmuje również podziękowania Arłukowicza. - Bardzo się cieszę z tego, że tak to się wydarzyło, że tak to się dzieje. Myślę, że sprawa jest zamknięta - Bartosz jest w PO, a ja zostaję szefem SLD - zaznaczył Napieralski.
zew, PAP