Bartosz Arłukowicz zapewnia, że zanim przeszedł do PO, zapytał premiera czy do wyborów wystartują Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski. - Donald Tusk powiedział mi to, co mówił wcześniej, że listy PO będą listami pozytywnymi, na których będą ludzie, którzy wzbudzają pozytywne emocje - zapewnił nowy współpracownik premiera.
Arłukowicz nie chciał jednoznacznie określić, jak długo trwały rozmowy z premierem Tuskiem na temat współpracy. - Na pewno trwało odpowiednio długi czas, żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości, bo tych wątpliwości było sporo. Proszę pamiętać, że byłem człowiekiem, który miał uwagi do funkcjonowania Platformy Obywatelskiej, rządu, ale usiedliśmy do stołu i zdiagnozowaliśmy różnicę, a potem pola kompromisu. To jest proces, który musi trwać - powiedział nowy współpracownik szefa rządu.
Na pytanie, czy warunkiem podjęcia współpracy było stanowisko pełnomocnika i "jedynka" na liście w Szczecinie, polityk odparł: - Nie było żadnych warunków. Warunki są w negocjacjach. Jeśli rozmawia się o państwie, jeśli rozmawia się o polityce, bo przecież o tym się także rozmawia, kiedy rozmawia się z ludźmi, z którymi chce się współpracować, to z tych rozmów później coś wynika. Jeżeli zaczyna się od warunków to z reguły źle to się kończy.
Arłukowicz powiedział również, że zapytał premiera czy "Miro" i "Zbycho" wystartują z list PO. - W tej sprawie uzyskałem jednoznaczną i absolutnie satysfakcjonującą odpowiedź premiera - zapewnił. Dopytywany, czy Tusk jednoznacznie powiedział, że ani Drzewiecki, ani Chlebowski nie będą na listach, jeśli tam będzie Arłukowicz, polityk odparł: - Powiedział to, co mówił wcześniej, że listy PO będą listami pozytywnymi, na których będą ludzie, którzy wzbudzają pozytywne emocje i którzy będą zdobywać głosy, i o to chodzi. Tak musi być formułowana lista wyborcza.
Arłukowicz nie chciał zdradzić, czy przed przejściem do PO radził się w tej sprawie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Pozostawię dla siebie wiedzę z kim na temat tego przejścia rozmawiałem - skwitował krótko. Na sugestię, że były prezydent wiedział o planach Arłukowicza wcześniej (tak sugerował Leszek Miller), były członek klubu SLD stwierdził: - Mam taki dobry zwyczaj, że jeśli z kimś rozmawiam prywatnie, to nigdy o tym potem publicznie nie mówię, jeśli tak się umawiam, więc powiem panu w sposób następujący. Rozmawiałem z minimalnie konieczną liczbą osób, które uważam dla mnie za ważne i których opinia się dla mnie liczy. Jest też kilka osób, które uprzedziłem przed konferencją o tym wydarzeniu.
RMF FM, ps
Na pytanie, czy warunkiem podjęcia współpracy było stanowisko pełnomocnika i "jedynka" na liście w Szczecinie, polityk odparł: - Nie było żadnych warunków. Warunki są w negocjacjach. Jeśli rozmawia się o państwie, jeśli rozmawia się o polityce, bo przecież o tym się także rozmawia, kiedy rozmawia się z ludźmi, z którymi chce się współpracować, to z tych rozmów później coś wynika. Jeżeli zaczyna się od warunków to z reguły źle to się kończy.
Arłukowicz powiedział również, że zapytał premiera czy "Miro" i "Zbycho" wystartują z list PO. - W tej sprawie uzyskałem jednoznaczną i absolutnie satysfakcjonującą odpowiedź premiera - zapewnił. Dopytywany, czy Tusk jednoznacznie powiedział, że ani Drzewiecki, ani Chlebowski nie będą na listach, jeśli tam będzie Arłukowicz, polityk odparł: - Powiedział to, co mówił wcześniej, że listy PO będą listami pozytywnymi, na których będą ludzie, którzy wzbudzają pozytywne emocje i którzy będą zdobywać głosy, i o to chodzi. Tak musi być formułowana lista wyborcza.
Arłukowicz nie chciał zdradzić, czy przed przejściem do PO radził się w tej sprawie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Pozostawię dla siebie wiedzę z kim na temat tego przejścia rozmawiałem - skwitował krótko. Na sugestię, że były prezydent wiedział o planach Arłukowicza wcześniej (tak sugerował Leszek Miller), były członek klubu SLD stwierdził: - Mam taki dobry zwyczaj, że jeśli z kimś rozmawiam prywatnie, to nigdy o tym potem publicznie nie mówię, jeśli tak się umawiam, więc powiem panu w sposób następujący. Rozmawiałem z minimalnie konieczną liczbą osób, które uważam dla mnie za ważne i których opinia się dla mnie liczy. Jest też kilka osób, które uprzedziłem przed konferencją o tym wydarzeniu.
RMF FM, ps