- Tę sprawę nadal będziemy monitorowali i pilnowali, sprawa porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika pozostanie nie tylko w naszej pamięci, ale też w żywym zainteresowaniu, nie odpuścimy tej sprawy - zapewnił Biernacki. Wcześniej członkowie komisji spotkali się na zamkniętym dla mediów posiedzeniu poszerzonego prezydium, na którym wstępnie omówili zgłoszone przez posłów do końca ubiegłego tygodnia poprawki. Obrady prezydium przedłużyły się i posiedzenie komisji rozpoczęło się z ponadgodzinnym opóźnieniem.
Projekt sprawozdania komisji to blisko trzystustronicowy dokument, który opisuje dzieje sprawy porwania i zabójstwa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej (w celach płockiego aresztu śledczego życie odebrało sobie trzech porywaczy i zabójców mężczyzny). W raporcie wskazano liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów - niektórzy według komisji powinni za to ponieść odpowiedzialność karną (osobna kwestia to przedawnienie karalności czynów prokuratorów). Wskazano też zalecenia na przyszłość - m.in. dotyczące pragmatyki operacyjno-śledczej w sprawach o porwania oraz zmian w szkoleniach i strukturach policji oraz prokuratury. Postuluje się m.in. wydzielenie i podporządkowanie bezpośrednio prokuratorowi generalnemu pionów ds. walki z przestępczością zorganizowaną, a także przeprowadzkę - z Radomia do Warszawy - siedziby mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Posłowie z komisji śledczej ds. Krzysztofa Olewnika zapewniali, że ich komisja pracowała ponad politycznymi podziałami. Komisja postanowiła ostatecznie, że nie sporządzi listy funkcjonariuszy publicznych winnych zaniedbań w sprawie Olewnika, lecz poszczególne rozdziały raportu będą wymieniać dane osoby. Wnioski o ewentualne ukaranie pozostawiono prokuraturze. - Nasze wnioski są smutne i bolesne, wyłonił się ponury obraz sprawy - przyznał wiceszef komisji Andrzej Dera. Dodał też, nawiązując do słów siostry Krzysztofa, Danuty Olewnik-Cieplińskiej, że miała prawo wypowiedzieć zdanie: "nie wierzę w żadne państwo", w realiach tej sprawy. - Jest w Polsce więcej takich rodzin jak państwo Olewnikowie - zaznaczył Leszek Aleksandrzak z SLD. Jego zdaniem, przed prokuraturą jest więcej decyzji o wznowieniu zamkniętych już, niewyjaśnionych spraw o porwanie.- Jeśli coś się przedawniło, to należy rozważyć, czy nie rozliczyć tych, którzy dopuścili do przedawnienia się odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych - oświadczył z kolei pełnomocnik rodziny Olewników mec. Bogdan Borkowski. Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego i zabitego Krzysztofa oraz jego siostra Danuta Olewnik-Cieplińska, ocenili, że raport nie kończy sprawy. - Nie może być tak, że nie ma winnych - podkreśliła siostra Olewnika. Jej zdaniem, póki nie zmieni się prawo i procedury działania w sprawach o porwania, "raport będzie tylko kolejnym dokumentem w szufladzie". W opinii Borkowskiego państwo Olewnikowie mają świadomość, że odpowiedzialność karna niektórych funkcjonariuszy państwowych uległa przedawnieniu. - Ale trzeba rozważyć, czy nie rozliczyć tych, którzy dopuścili do tego przedawnienia - dodał.
Rodzina porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika oceniła jednocześnie, że komisja śledcza powołana do zbadania tej sprawy stała się przykładem solidnej i merytorycznej pracy ponad politycznymi podziałami. - Muszę przyznać, że wszyscy członkowie komisji zajmujący się naszą tragedią wyrazili powagę oraz obiektywizm stosownie do sytuacji i w mojej ocenie osiągnęli dalej idące wnioski niż postępowanie prokuratorskie, a tym samym wykonali bardzo dobrze swoje zadanie - mówił Włodzimierz Olewnik. Ojciec zamordowanego Krzysztofa dodał, że życzyłby sobie "tego typu odwagi działań oraz skuteczności w pracy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku". Prokuratura ta nadal bada sprawę zaniedbań we wcześniejszych postępowaniach dotyczących śmierci Krzysztofa Olewnika. - Dziękuję posłom, że nie uczestniczyli w wojnie polsko-polskiej - podkreślił Włodzimierz Olewnik.
Krzysztof Olewnik, porwany w październiku 2001 r. syn mazowieckiego biznesmena, był przez policję i prokuraturę nieskutecznie poszukiwany przez kilka lat. Rodzina Olewników przekazała porywaczom 300 tysięcy euro okupu, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu. W 2003 r. Krzysztof Olewnik został zamordowany. Niewyjaśnione wątki sprawy do dziś bada prokuratura w Gdańsku.
PAP, arb