W jaki sposób Tusk - zdaniem Migalskiego - "oddaje swoją młodość"? "W przeszłości wierny kibic, jeśli nie kibol, swojej ulubionej drużyny. Dziś – populista zamykający stadiony dla politycznych zysków. Kiedyś liberał z przekonania. Dziś – premier podwyższający podatki, scalający banki, okradający nas z naszych emerytur ulokowanych w prywatnych funduszach. Onegdaj uroczy kompan, dusza towarzystwa otoczona przyjaciółmi, z którymi beztrosko oglądał mecze i pijał wino. Dziś – człek mordujący politycznie wszystkich swych bliskich kolegów i przyjaciół. Kiedyś gdańszczanin, potrafiący szczerze mówić o skomplikowanych losach swojej rodziny i losach swoich krajan. Dzisiaj – polityk licytujący się z Romanem Giertychem na polskość i jednowymiarowość. W młodości antykomunista i człowiek podziemia solidarnościowego. Dziś – gwarant postkomunistycznych układów i takiej prezydentury. Dawno temu wydawca podziemnych pisemek. Dziś – premier państwa uderzającego o świcie w młodego blogera, mającego śmiałość kpić z Bronisława Komorowskiego. Wreszcie – kiedyś dzielnie walczący antysowieta. Dziś – polityk ograny przez Rosjan i niechcący, o czym jestem przekonany, realizujący rosyjski scenariusz w Polsce" - wylicza grzechy premiera Migalski.
arb"Premier zaprzecza swoim ideałom. Dla władzy oddaje swą młodość"
Dodano: / Zmieniono:
"Historia dostarcza nam wiele prawdziwych opowieści o ludziach, którzy życie kończyli jako własne karykatury, własne zaprzeczenia. Z rewolucjonistów zmieniali się w dyktatorów, z idealistów w cyników" - pisze na swoim blogu Marek Migalski. Eurodeputowany PJN sugeruje, że obecnie taki dramat może być udziałem Donalda Tuska.
"Wydaje mi się, że obecny premier zaprzeczył swoim życiem wszystkim swoim wcześniejszym ideałom, wszelkim bliskim mu w młodości wartościom. Dla utrzymania władzy, dla radości z jej sprawowania, oddał całą swoją młodość, wszystkie wiary i nadzieje, wszystko, co go niegdyś konstytuowało" - pisze Migalski.