PSL apeluje: nie szkalujmy się w internecie

PSL apeluje: nie szkalujmy się w internecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Piechociński (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Janusz Piechociński z PSL apeluje, by partie polityczne zrezygnowały z "brudnej" kampanii w internecie. Polityk zapowiedział, że PSL, tak jak dotychczas, nie będzie sięgać do tego typu negatywnych mechanizmów, a kampania ludowców, również w sieci, będzie pozytywna.
Poseł Stronnictwa pokazał w Sejmie przykładowe, obraźliwe wpisy z blogów i forów internetowych. Mówił, że politycy zaczęli wynajmować już firmy specjalizujące się w upowszechnianiu "czarnego wizerunku rywala, czy konkurencji". - Chcemy zadeklarować, że PSL nie będzie sięgał do takich właśnie negatywnych mechanizmów. Będziemy prowadzić, także w internecie, kampanię pozytywną, kampanię szacunku dla rywala - deklarował Piechociński. Polityk zapowiedział, że jego ugrupowanie ujawni z imienia i nazwiska nie tylko w komitetach wyborczych, młodzieżówce, ale też w otoczeniu partyjnym osoby odpowiedzialne za kampanię internetową. Oświadczył, że PSL domaga się podobnego zachowania od innych środowisk politycznych.

Piechociński zaapelował też do firm świadczących usługi prowadzenia kampanii internetowych, aby nie podejmowały się - zgodnie z etyką zawodową - "kreowania negatywnych obrazów". - W wielu firmach potrzebna jest dyskusja. Nie może być tak, że konkurencja wynajmuje zwarte, profesjonalne grupy informatyków, kreatorów różnych zjawisk i oni tylko dlatego, że dostają za to pieniądze, realizują tę "brudną" stronę kampanii internetowych - przekonywał.

Poseł PSL przekonywał, że nawet w przeciwniku podczas debaty należy szukać tego, co pozytywne - dobrych intencji i możliwości dialogu. Oceniał, że jeśli politycy będą przechodzić obojętnie wobec oczerniających wpisów w internecie, albo - co gorsze - będą zachęcać młodzieżówki do tego typu działalności, to obróci się to przeciwko nim. - Chcielibyśmy zaapelować o nową jakość w tej dyskusji. Chcemy pokazać na początek swoim przykładem, że można się komunikować, informować bez sięgania do "czarnej strony mocy" - podsumował Piechociński.

PAP, arb