Sąd uznał, że powszechne przekonanie i obiegowe opinie na temat śmierci Majchrzaka pozwalają na zrobienie z niego legendy walki niepodległościowej, ale nie są podstawą do wypłaty zadośćuczynienia. Uzasadniając wyrok sędzia powiedział, że zasądzenie zadośćuczynienia na podstawie ustawy rehabilitacyjnej z 1991 roku jest możliwe tylko po ustaleniu, że ofiara prowadziła działalność opozycyjną i że w związku z tym została pobita przez milicję.
Sąd uznał, że Piotr Majchrzak prowadził działalność opozycyjną, jednak nie znalazł dowodu na to, że został on zabity przez funkcjonariuszy ZOMO. - Podczas śledztw i procesów nie ustalono bezspornie sprawców pobicia i śmierci chłopaka. Są tylko poszlaki, że zrobili to funkcjonariusze ZOMO, którzy byli w miejscu, gdzie zginął Piotr Majchrzak. Obrażenia mogły być zadane przez ZOMO, ale także mógł zginąć od uderzenia parasolem przez osoby awanturujące się pod pobliskim lokalem - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Agata Adamczewska z Sądu Okręgowego w Poznaniu. Dodatkowo sąd nie znalazł bezpośredniego dowodu na to, że samo pobicie Majchrzaka miało podłoże polityczne. - Gdyby nawet uznać, że zrobiło to ZOMO, to nie udało się bezspornie stwierdzić, że pobicie było związane z działalnością niepodległościową. Sama śmierć opozycjonisty z rąk funkcjonariuszy nie może być podstawą do wypłacenia zadośćuczynienia - dodała sędzia Adamczewska. Zaznaczyła, że sąd nie znalazł dowodów na to, że przyczyną ewentualnej agresji milicjantów był wpięty w ubranie Majchrzaka opornik - symbol walki z komunizmem w tamtym czasie. - Żaden z licznych dowodów przedstawionych w sprawie nie świadczył o tym, że w krytycznej godzinie prowadził on działalność niepodległościową, nie wiadomo nawet, czy tego dnia miał wpięty w ubranie opornik - tłumaczyła sędzia.
Był to drugi proces w tej sprawie. Poprzedni wyrok wydany w 2009 roku, który także oddalał wnioski rodziców o zadośćuczynienie, został uchylony przez Sąd Apelacyjny. Wyrok nie jest prawomocny. Rodzice Majchrzaka zapowiadają apelację. - Nie po to tyle lat walczymy o prawdę o śmierci naszego syna, żeby teraz rezygnować. My wiemy, że zabiło go ZOMO i chcemy te słowa usłyszeć w sądzie - powiedziała po ogłoszeniu wyroku matka Piotra Teresa Majchrzak.
Na podstawie ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, osoby takie mogą starać się o odszkodowania i zadośćuczynienia w wysokości do 25 tys. zł. W przypadku osób, które zostały zamordowane, nie ma żadnych ograniczeń kwotowych co do zadośćuczynienia.PAP, arb